Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Islandzcy Masoni i ich europejskie pieśni.

 Múrarar (pl. Masoni) to jeden z najbardziej intrygujących i tajemniczych islandzkich kolektywów, które miałem przyjemność poznać w ostatnich latach. Grupa cztery lata temu pojawiła się na moim radarze zapisując się na trwałe w pamięci EPką„Ökulög” (2018; recenzja TUTAJ). Oczekiwałem wówczas tego, że w krótkim czasie zespół wypuści pełnowymiarowy album. Nie zrobili jednak tego. Co więcej, jakby na przekór wszystkiemu Múrarar wycofali się w cień. I to na długo. A teraz powrócili z nowym materiałem… jeszcze krótszym niż poprzednio.

11 czerwca 2022 roku islandzcy muzycy z Múrarar opublikowali swoje nowe wydawnictwo pod tytułem „Evrópulög”. Dany materiał nagrywany był w Kopenhadze, Amsterdamie i Reykjaviku. Za miksowanie materiału odpowiedzialny był Albert Finnbogason. Zaś masteringiem zajęła się Sarah Register. Okładkę albumu zaprojektował i wykonał Gunnar Örn Egilsson. Podczas nagrań, do islandzkiego tria, dołączył gościnnie Helgi Rúnar Heiðarsson, który zagrał na saksofonie.

Na płycie Evrópulög” (ang. Europe Songs) znalazły się dwie premierowe kompozycje trwające łącznie niewiele ponad 12 minut. Pierwsza z nich to „Síberíuvindar í Sloterdijk”, której tytuł możemy tłumaczyć jako „Syberyjskie wiatry w Sloterdijk”. Wyjaśnię, że Sloterdijk to jeden z największych dworców kolejowych w Amsterdamie. Drugi utwór to „Tuborgar í Nørrebro”. I teraz tak, Nørrebro to modna dzielnica w Kopenhadze, która cieszy się dużą popularnością i szczególnym uznaniem wśród duńskich studentów i artystów. Natomiast jeżeli chodzi o Tuborg, jest to legendarna duńska firma piwowarska. Jak to łączyć i interpretować? Lepiej jednak poświęcić czas muzyce. Wprawdzie materiał z Evrópulög” trwa krótko, ale śmiało można puścić sobie ten materiał w zapętleniu i słuchać go z zainteresowaniem i przyjemnością przez długi czas. Uprzedzam tylko, że bardzo szybko można się od niego uzależnić.

Múrarar prezentuje nam muzykę całkowicie instrumentalną. Zespół opisuje brzmienie swojej muzyki jako ponurą mieszankę euro-centric/classical-scandi-jazz-techno. Ich twórczość łączy inspiracje jazzem, ambientem, muzyką neoklasyczną, filmową i wpływy slow techno. Minimalistyczne struktury kompozycji, transowe tempa i żałobny nastrój tworzą niezwykle sugestywny i tajemniczy pejzaż. Dźwięki z Evrópulög” paraliżują nasza ciała i przejmują naszą wyobraźnię. Słuchając tej muzyki, trudno zaprzeczyć pojawiającym się co chwilę dziwnym, metafizycznym odczuciom i doznaniom. Wprawdzie atmosfera nie jest tutaj aż tak mroczna i ciężka jak w filmach Lyncha, ale i takie skojarzenia się pojawiają. Wyobraźcie sobie ten balansujący na granicy snu i jawy twinpeaksowy klimat, z którego wyjmujemy przejmujące poczucie niepokoju i grozy, a w to miejsce wkładamy jeszcze więcej smutku, tajemnicy i melancholii. Tak właśnie brzmi Múrarar. I nie dajcie sobie wmówić, że letni czas nie sprzyja prawidłowemu odbieraniu dzieł przesyconych melancholią. Poczujcie to!

 

 

 

 

Múrarar :: Evrópulög

1. Síberíuvindar í Sloterdijk 05:40
2. Tuborgar í Nørrebro 06:30

 

 

 

 

 

Múrarar : facebook / bandcamp

Múrarar :: Evrópulög (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów