Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Nie ma miejsca na winę i wstyd.

Mystic Manta to solowy projekt islandzkiej wokalistki Guðríður Ringsted, znanej z elektronicznej grupy Worm Is Green.

Muzyka towarzyszyła Guðríður przez całe życie. Jej ojciec jest muzykiem, stąd w jej rodzinnym domu zawsze była muzyka i instrumenty muzyczne. Swoje zainteresowania muzyczne artystka zaczęła rozwijać już jako nastolatka, w dużej mierze była to wówczas muzyka elektroniczna, chociaż jej pierwszymi własnymi płytami były „Nevermind” Nirvany i „Experience” Prodigy. W szkole średniej słuchała głównie drum’n’bass i trip-hopu, jej ulubionymi wykonawcami były Roni Size i Portishead. W liceum Guðríður poznała też swoich najlepszych przyjaciół, zwłaszcza czterech facetów, z którymi wspólnie założyła zespół elektroniczny Worm Is Green.

W ten sposób przez wiele lat Guðríður była w tej grupie wokalistą, ale nie pisała wtedy żadnych piosenek ani tekstów z powodu braku wiary we własne możliwości. Chociaż znajomi z otoczenia próbowali ją do tego zachęcać. Szczególnie jej przyjaciel Árni (Árni Teitur Ásgeirsson z Worm Is Green) naciskał ją na to, aby zaczęła w końcu pisać własną muzykę. Na początku artystka śmiała się z tego i żartowała na ten temat. Ale potem potajemnie zaczęła zapisywać w notesie swoje pomysły i pierwsze akordy. Następnie w Boże Narodzenie 2020 roku mąż podarował jej sprzęt do nagrywania, a chwilę wcześniej syn próbował uczyć ją tworzenia muzyki w FL studio. Zachęcana coraz bardziej przez najbliższych, na początku stycznia 2021 roku Guðríður zaczęła tworzyć muzykę, szybko zaskakując samą siebie tym, że ma tak dużo do zaoferowania, co było dla niej ekscytujące i motywujące do dalszej pracy.

30 stycznia 2022 roku w ramach projektu Mystic Manta ukazał się debiutancki album pod tytułem „No Room for Blame or Shame”. Miksowaniem i masteringiem solowego albumu Guðríður Ringsted zajmował się wspomniany już Árni.

Artystka mówi o tym, że album „No Room for Blame or Shame” dotyczy życia, uczuć i emocji. Dodaje, że na co dzień pracuje jako pielęgniarka i ostatnie dwa lata były dla niej i jej współpracowników, którzy pracują w służbie zdrowia szczególnie burzliwe. Dla Guðríður jedną z takich rzeczy, które są uzdrawiające i pomocne, które ją żywią jest muzyka. Jak wyjaśnia – „Myślę, że w dzisiejszych czasach bardzo ważne jest to, aby każdy miał coś co pozwala mu zachować komfort psychiczny, coś co pomaga utrzymać mu równowagę”.

Mystic Manta to projekt elektroniczny o eklektyczny brzmieniu, w którym można znaleźć wpływy trip hopu, downtempo, dream popu i electro popu. Słychać w nim również dalekie echa „bristol soundu”. Muzyczna przestrzeń albumu „No Room for Blame or Shame” wypełniona jest dźwiękami instrumentów klawiszowych, syntezatorów, samplerów, glitchy, loopów, beatów oraz partiami instrumentów smyczkowych, akordeonu i innych żywych instrumentów. Tym co wyróżnia dany projekt są bardzo sensualne dźwięki połączone z melancholijną i odrealnioną atmosferą oraz aurą tajemniczości. Muzyka wydaje się być również przepełniona jakimś rodzajem zadumy nad czasem, życiem i emocjami. Warstwa instrumentalna, chociaż trudna do jednoznacznego zdefiniowania, jest niesamowicie spójna z elegancją, delikatnością i zmysłowością głosu Guðríður. Jej urokliwy i subtelny śpiew jest głównym czynnikiem determinującym całość omawianego materiału i wprowadza go na wyższą orbitę. Islandka ma bardzo melodyjny i kojący wokal, którym delikatnie wkrada się do naszego wnętrza i uwodzi jakąś niewytłumaczalną tajemnicą. Pieści zmysły słuchacza z niezwykłym wyczuciem. Miło więc wsłuchując się w jej głos, popłynąć do innego wymiaru.

Od samego początku płyty „No Room for Blame or Shame” przekonujemy się o niebanalnych umiejętnościach Guðríður do budowania wyjątkowego, pełnego wdzięku nastroju. Dotyczy to całego albumu. Przesuwające się jeden po drugim obrazy dźwiękowe są misternie skonstruowane z wielu warstw. Z mieszanki niebanalnych dźwięków powstała bardzo hipnotyzująca muzyka o lirycznym odcieniu, która silnie oddziałuje na słuchacza i zapewnia mu odcięcie się od otaczającej rzeczywistości. To zasługująca na same pochwały wycieczka w niesamowite krainy sennych melodii i onirycznych eksperymentów brzmieniowych. Islandka udowodniła, że jest artystką nie tylko różnorodną, ale też niezwykle świadomą, kreatywną i ambitnie rozwijającą swój niezwykły talent. Debiutancki album Mystic Manta wręcz zmusza słuchacza, żeby zakręcić płytą jeszcze raz… i jeszcze raz.

 

 

 

Mystic Manta :: No Room for Blame or Shame

1. Prosperity 4:07
2. Love 5:36
3. The needle man 4:48
4. No room for blame or shame 4:34
5. The devils song 5:03
6. A little dream 3:56
7. The last journey 5:02
8. Scorpio 4:54

 

 

 

 

Mystic Manta : facebook / soundcloud / bandcamp / spotify




Mystic Manta :: No Room for Blame or Shame (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów