Örmagna to nowy i bez zwątpienia bardzo intrygujący projekt z Islandii, który udowadnia, że black metal ma wiele różnych twarzy.

Na temat pięciu tajemniczych muzyków tworzących zespół Örmagna wiemy niewiele. Panowie ukrywają się za pierwszymi literami swoich prawdziwych imion: H – perkusja, S – gitara, A – bas, S – gitara, Ö – wokal. Powyższe dane poszerza informacja o tym, że Ö jest również wokalistą w zespole Naðra.

1 lutego 2019 roku za pośrednictwem wytwórni Signal Rex ukazał się debiutancki album  Örmagna oznaczony jedynie nazwą zespołu. Materiał na krążek został zmiksowany i zmasterowany przez uznanego w światku metalowym muzyka i producenta Dagura Gonzalesa (z Misþyrming). Dodam, że za projekt okładki omawianego wydawnictwa odpowiada Maxime Amarum.

Debiutancki album Örmagna to dzieło eksperymentalne, innowacyjne i pomysłowe, które dokonuje ambitnej dekonstrukcji skostniałych zasad w muzyce black metalowej, przy równoczesnym zachowaniu jej podstawowych ideałów. Materiał przygotowany przez Islandczyków wymyka się pewnym konwencjom i schematom. Przez to jest intrygujący, ale również i zagadkowy. Fundamentem brzmienia jest tutaj bez wątpienia black metal, ale wsłuchując się w poszczególne utwory odkryjemy jak wiele inspiracji i wpływów udało się muzykom umiejętnie wpleść w ich muzykę, przy równoczesnym zachowaniu jej spójności i czarnego wydźwięku. Na szczęście islandzkiemu kwintetowi nie chodzi o to, żeby maksymalnie udziwnić swoją muzykę, ani żeby uczynić ją technicznie zakręconą i nieprzystępną, co czyni wiele współczesnych zespołów black metalowych tworzących w nurcie avant garde. Wprawdzie muzyka z płyty „Örmagna” zaskakuje szerokim wachlarzem różnego rodzaju tekstur i stylistycznych tropów, ale w gruncie rzeczy jest bardzo organiczna i porywa słuchacza ostrym dynamicznym graniem. Z tym, że dodatkowo eksploduje również ogromną ilością emocji i pasji, którym trudno się oprzeć.

Black metal Islandczyków brzmi dumnie i potężnie. Z jednej strony muzyka Örmagna jest mocno natarczywa, agresywna i pełna furii. Przeszywa lodowatym chłodem i hipnotyzuje mroczną głębią. A z drugiej strony wzmacnia wrażenia przez swoją epicką przestrzeń, sugestywną atmosferę i niebanalną melodykę. To nie jest płyta, którą po prostu można przesłuchać i odłożyć na półkę. To muzyka, którą trzeba poczuć. A nie jest to trudne, bo materiał przygotowany przez Islandczyków jest na tyle dobrze i ciekawie skomponowany, że łatwo można się z nim zasymilować. Dbają o to nie tylko gitary i perkusja, które kształtując odpowiednią moc i natężenie, budują pełną emocji i zwrotów akcji fabułę, ale także wokal Ö. Jego ochrypłe post-hard core’owe okrzyki mieszające się growlem mają bardzo przejmujący i narracyjny charakter.

Black metalowy świat wykreowany przez Örmagna ma w sobie tak ciemną i mroczną duszę, że jest w tym coś niesamowitego. Emocjonująca ciemność tej muzyki posiada też magiczną aurę, która targa uczuciami słuchacza. W debiutanckim albumie Islandczyków można się zatracić, bo dostarcza nam niezwykłe doznanie zmysłowe.

 

 

 

Örmagna :: Örmagna

1. Intro 01:27
2. Háskinn í Seljunum 08:43
3. Náladoði 04:32
4. Örmagna 04:10
5. 3 ár í dýflissu 05:58
6. Með lögum skal land brjóta 06:31
7. Dansar saurs og saurlífis 10:06

 

 

 

Örmagna : bandcamp
Signal Rex : website / bandcamp

Örmagna :: Örmagna (recenzja)
4.9Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj