Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Cytrynowa ulica Hiszpanii.
Islandzko-rosyjski indie pop rockowy zespół Pale Moon, który tworzą Árni Guðjónsson (wokal, instrumenty) i Natalia Sushchenko (wokal), trzy lata temu debiutował EPką „Dust of Days” (2019; recenzja TUTAJ). Obecnie, 1 czerwca 2022 roku, duet wydał swój pierwszy longplay pod tytułem „Lemon Street”, nakładem wytwórni Alda Music i AU! Records. Prace nad płytą trwały ponad dwa lata. Dodam, że materiał powstawał i został nagrany w 2020 roku w miasteczku La Móra, w prowincji Tarragona, Katalonia Hiszpańska. Jego miksowaniem zajmował się Arnar Guðjónsson (Leaves, Kaleo, Warmland), a mastering wykonał Bassi Ólafsson.
Płyta „Lemon Street” składa się z dziesięciu kompozycji, które podsumowują pewną część działalności zespołu Pale Moon. Zgodnie z tym co mówią muzycy, album zabiera słuchaczy w podróż przez ciągle zmieniający się i ewoluujący świat brzmień i dźwięków, od melancholijnych indie ballad, przez dream pop, aż po psychodelicznego rocka. Nazwa albumu została zaczerpnięta wprost od nazwy ulicy znajdującej się w miejscowości La Mora w Hiszpanii, gdzie duet skomponował większość swoich piosenek. Jak wynika z informacji prasowych, po wydaniu pierwszego singla „Dust of Days”, Árni i Nata postanowili podróżować po plażach Tarragony. Ponadto wynajęli starą willę, znajdującą się na uboczu, gdzie zaczęli komponować i nagrywać swój materiał.
Zespół Pale Moon otwarcie przyznaje się do tego, że tworzy swoją muzykę pod wpływem psychodelicznego pop rocka lat ‘60 i ‘70. Muzycy odwołują się w tym miejscu do inspiracji takimi wykonawcami jak np. The Beach Boys, The Beatles, Fleetwood Mac, The Doors, Ponadto kiedy zgłębimy się w ich twórczość odnajdziemy również echa takich grup jak np. Tall Heights, Beirut, Billy Joel, David Bowie oraz Tame Impala. Zawartość „Lemon Street” to dosyć eklektyczna muzyczna mieszanka, która bez dwóch zdań wprowadza słuchacza w przyjemny i błogi psychodeliczny trans wypełniony zniewalającymi harmoniami i melodiami, ciepłymi pogłosami oraz aurą rozmarzenia. Omawiane wydawnictwo nie jest dziełem przypadku. Zdecydowanie jest ono efektem dojrzałych i przemyślanych pomysłów oraz naturalnego talentu Árniego i Natalii. Nie powinniśmy mieć co do tego żadnych wątpliwości.
„Lemon Street” to płyta nieprzeciętnej urody. Prosta i chwytliwa, ale równocześnie uwodząca i zapadająca w pamięć. Lekka w odbiorze, a przy tym ładna, a nawet powiedziałbym szalenie atrakcyjna. Dzieje się tak głównie za sprawą łagodnych dźwięków flirtujących z naszymi uszami, które mienią się niczym promienie słońca w ciepłe, późne popołudnie. Błogi nastrój sprawia przyjemność, a wrażliwe i kojące wokale potęgują to doświadczenie. Szczególnie piękne i urocze są partie Natalii. W muzyce Pale Moon przez cały czas świeci słońce, któremu towarzyszy ciepły wietrzyk rozpraszający psychodeliczną mgiełkę. Muzykom udało się tutaj zbudować fantastyczny klimat, który w subtelny sposób potrafi wpłynąć na nastrój słuchacza. Słuchając tego albumu natrafimy na wiele ładnych i hipnotyzujących współbrzmień. Muzycy potrafili świetnie wykorzystać i przekształcić twórczo swoje inspiracje. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak tylko słuchać tej muzyki i ją kontemplować. Zapewniam, że można się wielokrotnie rozmarzyć podczas słuchania tej płyty. Mam nadzieję, że jest to dopiero początek długiej i wspaniałej przygody z tym zespołem.
Pale Moon :: Lemon Street
1. I Confess 3:48
2. Just Words 3:27
3. Clown 4:24
4. Parachutes 3:04
5. Truman Show 3:59
6. Exile 3:09
7. Strange Days 4:09
8. Happier 4:06
9. Dusty Road 3:46
10. Stranger 3:20
Pale Moon : website / facebook / bandcamp / soundcloud / youtube / spotify