Projekt PORT został założony w 2017 roku w Islandii, ale pomysł na jego powstanie narodził się w Holandii, dokładnie w Amsterdamie, gdzie studiował jego lider AV Haraldsson.
Jednoosobowy projekt PORT szybko jednak nabrał własnego życia i rozwinął się w pięcioosobowy zespół składający się z weteranów islandzkiej sceny muzycznej, począwszy od minima wave, aż po black metal.
Członkowie zespołu PORT to:
AV Haraldsson – wokal, gitary
Þórir Hólm Jónsson – perkusja, chórki
Kristinn Rafn Guðmundsson – gitara
Erla Ösp Hafþórsdóttir – wokal
Óskar Ţór Guđjónsson – bas, chórki
Grupa PORT zadebiutowała we wrześniu 2018 roku albumem EP „Night Music”. Póki co nie jest to zespół zbyt znany. Ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni, bo PORT z pewnością nie można odmówić oryginalności i niesamowitego, zmysłowego klimatu oraz aury, którą tworzy wokół siebie.
26 czerwca 2019 roku zespół PORT wydał swój drugi album EP zatytułowany „Canals”. Materiał na krążek został zarejestrowany w Amsterdamie przez AV Haraldssona (on zagrał na wszystkich instrumentach z wyjątkiem perkusji i tamburynu oraz zajmował się miksowaniem i produkcją tej płyty) i Hannesa Mára Hávarðarsona (który był także współproducentem płyty, zagrał na tamburynie i zaśpiewał w chórkach). Co ciekawe w tym czasie PORT był to jeszcze jednoosobowym projektem AV Haraldssona. Obecny perkusista Þórir Hólm Jónsson dołączył do zespołu w czasie nagrań partii perkusji na album. Autorem całości zawartej na omawianej płycie muzyki jest AV Haraldsson, z wyjątkiem utworu „The Very Last Call” (Shplss). Mastering materiału wykonał Martjin de Groot w Stillsound. W nagraniach gościnnie pojawili się: Thom Vreeken (tamburyn) i Alexandra AV (chórki).
Muzycy z PORT wyjaśniają, że poprzez swoją muzykę starają się oddać poczucie głębokiej alienacji, ucieczki od miasta i zanurzenia w eskapizm. Kompozycje zostały napisane w samotności w sercu wielkiego miasta (Amsterdam). Ich brzmienie jest tajemnicze, mroczne i niebywale transowe. To wynik połączenia alternatywnego rocka, klimatu dark gothic, motywów ambientowych, surowego minimal cold-wave i elementów post metalu. Charakterystyczne są również głębokie, posępne i ponure męskie wokale, do których w pewnych momentach dołącza także kobiecy śpiew. Kompozycje utrzymane są w średnim tempie, nie ma tu żadnych galopad czy grożącej utratą słuchu kanonady dźwięków. Zamiast technicznych sztuczek muzycy stawiają na budowanie hipnotycznej i dusznej atmosfery przesyconej surrealizmem, tajemnicą i tęsknotą z zawieszoną gdzieś nutką smutku. Ale również wzbogaconej o bardzo ciekawą melodykę. Trzeba przyznać, że to wrażliwi melancholicy, którzy idealnie operują nastrojem trzymającym słuchacza w napięciu.
Muzycy zespołu PORT wśród artystów, którzy ich inspirują wymieniają m.in. The Morphine, Oppenheimer Analysis, Joy Division, The Sisters of Mercy, Warhaus, Leonard Cohen, Nick Cave, J.J. Cale, Earth, Singapore Sling, The Brian Jonestown Massacre i Blut aus Nord. Z pewnością wpływy tych grup odnajdziecie w muzyce PORT. Czuć, że islandzcy muzycy zasłuchiwali się płytami wspomnianych grupy, jednakże zapewniam, że PORT prezentuje własny, wypracowany przez siebie muzyczny język. Ich muzyka jest naprawdę czymś nowym i wyjątkowym na tle islandzkiej sceny, i nie tylko. Umiejętności grupy, kunszt kompozytorski i wykonawczy przenoszą ich alternatywną muzykę w zupełnie inny, metafizyczny wymiar. Grupa bezsprzecznie należy do najciekawszych współczesnych alternatywnych wykonawców z Islandii.
„Canals” to wydawnictwo bardzo wciągające i jedyne w swoim rodzaju. Zjawiskowa forma kompozycji wciąga słuchacza w medytacyjny nastrój, a emocjonalne natężenie ukryte w tych dźwiękach sprawia, że każdy z nią kontakt urasta do rozmiarów duchowego przeżycia. Wszystko utrzymane jest tu w minorowej tonacji i nastrojowych półcieniach, tudzież odrealnionej psychodelii. Nokturnowy i lodowaty klimat PORT wypełnia nie tylko pesymizm, ale również mroczna melodyjność i swoista natchniona melancholia. Wokal AV Haraldssona jest niezwykle charyzmatyczny i intrygujący, doskonale współgra z tekstami i brzmieniem grupy.
„Canals” to jeden z tych albumów, który sprawia, że moje serce bije szybko i mocno dla islandzkiej sceny muzycznej. Nie jest łatwo pisać o takich dziełach, gdyż żadne słowa nie są w stanie oddać ich esencji. Muzyka PORT odmierzana jest pulsem zbolałego serca. Warto mieć ich krążek na półce.
PORT :: Canals
1. Flock of Bears 03:24
2. Bees 03:24
3. Onions 03:20
4. Bullet to Your Brain 02:59
5. Canals 03:46
6. The Very Last Call 04:36
PORT : facebook / bandcamp / soundcloud / spotify