Ruddinn stanowił onegdaj solowy elektroniczny projekt kompozytora Bertela Ólafssona. Aktualnie artysta tworzy go wspólnie z wokalistą o imieniu Heiða Eirídardem (Unun, Hellvar, Heidatrubador).

Dotychczas Ruddinn miał na swoim koncie trzy wydawnictwa: „Ruddinn” (2006), „2” (2008) i „I need a vacation” (2012). Natomiast 11 maja 2017 roku projekt zaprezentował swój czwarty album pod tytułem „More music than music”. Płyta ukazała się za pośrednictwem znanej islandzkiej wytwórni specjalizującej się w elektronicznych brzmieniach – Möller Records.

Para skomponowała, nagrała i wyprodukowała swój najnowszy materiał (jak i poprzednie) we własnym domowym swoim studio znajdującym się w podmiejskiej dzielnicy Hafnarfjörður. Zaś następnie materiał zmiksował i wykonał jego mastering Aron Arnarsson

Na „More music than music” obcujemy z kompozycjami z pogranicza synth popu, new wave i elektronicznej muzyki tanecznej. Duet tworzy ciekawe staromodnie bity i urokliwe analogowe syntezatorowe brzmienia. W taką retro estetykę świetnie wpisuje się czysty wokal Heiðy, której w kilku momentach towarzyszy również Bertel.

To album imprezowy wykraczający poza szczęście, umożliwia także odkrywanie siebie poprzez taniec. Minimalne, oldschoolowe bity połączone z wokalem, dyskretna dyskoteka wypełniona tańczącymi filozofami i myślicielami różnego rodzaju kształtów i rozmiarów, pocących się do rytmów i regularnie wykrzykujących „Eureka!”, kiedy odkrywają coś bardzo ważnego”.

Tymi intrygującymi i nieco dziwacznymi słowami zespół Ruddinn reklamuje krążek „More music than music” i trzeba przyznać, że coś w tym jest. Z pewnością dużo na tym albumie nawiązań do muzyki syntezatorowej i elektronicznej z lat osiemdziesiątych, szczególnie tej uważanej za ambitną z pogranicza new wave i synth-popu. To muzyka zrobiona dość prostymi środkami i bez większej dramaturgii, zgodnie z artystycznym założeniem jak mniemam. Mimo to ten formalny minimalizm muzyczny w połączeniu z niesamowicie chwytliwymi melodiami, retro atmosferą, w której czasami z lekka zawiewa nowofalowym chłodem oraz rozmarzono-tęksnymi wokalami tworzy czarującą mieszankę, która jest w stanie rozgrzać nie jeden indie-dyskotekowy parkiet.

Biorąc pod uwagę, że obecnie panuje moda na syntetyczne lata osiemdziesiąte album „More music than music” powinien mieć status płyty pożądanej przez miłośników dawnych brzmień. Tym bardziej, że duet Ruddinn udowadnia, iż jednak da się jeszcze coś ciekawego wykrzesać z syntezatorów. Ich muzyka ma w sobie jakiś magnes, który przyciąga słuchacza do siebie. Z jednej strony dużo w niej emocji, subtelnych wzruszeń, wręcz nostalgicznych klimatów, a z drugiej strony dużo też ciepła i radości płynącej z tańca, która dodaje skrzydeł.

 

 

Ruddinn :: More Music than Music

1. Chrome Like Mirror 03:42
2. Invisible World 04:12
3. Lovely Day 03:45
4. More Music Than Music 04:19
5. Party like a local 03:38
6. Out Of My Mind 04:14
7. Gullna ströndin 04:30
8. Notice Tomorrow 04:07
9. Organic 03:40
10. What You See Is What You Get 04:12
11. Where Does It All Lead From Here? 04:19

 

 

Ruddinn : facebook / bandcamp / soundcloud / myspace

Ruddinn :: More Music than Music (recenzja)
4.3Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów