Rúnar Þórisson to jeden z najlepszych islandzkich gitarzystów, muzyk niezwykle twórczy i poszukujący. Człowiek legenda.
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć, iż jest także współzałożycielem legendarnego już zespołu Grafík, którego początki działalności sięgają lat 80-tych. Zespół stylistycznie poruszał się w nurcie new wave i tworzył pod wpływem twórczości takich zespołów jak The Cure, Ultravox i Simple Minds.
W swojej dotychczasowej solowej karierze Rúnar miał dwa albumy: „Ósögð orð og ekkert meir” wydany w 2005r. oraz „Fall” wydany w 2010r. (który zajął 11-ste miejsce w kategorii najlepszy album roku 2010 w islandzkiej rozgłośni radiowej Rás 2).
Na przełomie października i listopada 2013r. muzyk powrócił z kolejnym, trzecim solowym albumem „Sérhver vá”. Materiał na album nagrał w Sundlaugin Studio przy pomocy znanego i cenionego inżyniera dźwięku Birgira Jóni Birgissona.
Rúnar jest autorem wszystkich utworów na tym albumie, jak i tekstów. Podobnie aranżacje danych kompozycji są jego pomysłem. Na swoim albumie „Sérhver vá” odpowiada za śpiew, a także gra na gitarze, fortepianie, syntezatorze i dodatkowo zaprogramował sample.
Duże wsparcie i swój wkład mieli także zaproszeni przez Rúnara do współpracy: Arnar Þór Gíslason (perkusja), Guðni Finnson (bas) i Birkir Rafn Gíslason (gitara). Całość uświetniły również swoimi głosami córki Rúnara: Lára i Margrét.
„Sérhver vá” to bez wątpienia najdojrzalszy album Rúnara. Sam muzyk uznaje ten album za najbardziej osobisty, w szczególności w odniesieniu do zawartych na nim tekstów. Wszystkie utwory wykonywane są w języku islandzkim. W warstwie tekstowej przeplatają się refleksje dotyczące między innymi natury życia i miłości oraz wiążących się z nimi zagrożeń i różnego rodzaju ryzyka.
Album „Sérhver vá” mocno wymyka się jakiejkolwiek klasyfikacji. No bo jak opisać album, na którym można usłyszeć elementy: rock, alternative, post rock, experimental, art rock, progressive rock, jazz, hard rock, cold wave i można by tak jeszcze wymieniać. Album pełen zmian tempa i nastrojów. Album, na którym można odnaleźć echa The Cure, The Police, Simple Minds, Bon Iver, Badly Drawn Boy… zresztą nie ma sensu tworzyć tej długiej listy.
W świetle przytoczonych powyżej faktów absurdalne wydaje się to, że po pierwsze słuchając albumu „Sérhver vá” nie sprawia on wrażenie niespójnego. Mimo tej całej różnorodności jest spójny. Po drugie nie odnosimy wrażenia typu „gdzieś już to słyszałem”, bo muzyka brzmi świeżo i twórczo.
Bogata brzmieniowo i różnorodna aranżacyjnie muzyka na nowym albumie Rúnara rozwija przed nami wiele różnych wątków i muzycznych ścieżek. Podążając nimi napotykamy dużo zakrętów, za którymi czekają na nas kolejne wielobarwne dźwiękowe niespodzianki.
Rúnar posługuje się uniwersalnym językiem muzycznym, co powoduje, że jego muzyka i album jest nieprzewidywalny i zaskakujący. Działa to jak najbardziej na jego korzyść. Powoduje, że słucha się go z większym zainteresowaniem. Czujemy się zaabsorbowani słuchaniem jego muzyki.
Muzyk stworzył album w oparciu o swoje wieloletnie doświadczenie w muzyce, nie tylko rockowej. Odważnie i bez ograniczeń podszedł do nowych kompozycji. Dlatego „Sérhver vá” brzmi tak, jakby był szczerym i autentycznym dźwiękowym odzwierciedleniem aktualnych myśli i uczuć artysty.
Rúnar Þórisson :: Sérhver vá
1. Fugl (4:14)
2. Meðan Öndin Vakir (3:10)
3. Sérhver Vá (3:14)
4. Á Vit Engla (3:55)
5. Af Stað (4:09)
6. Ég Og þú Og Máninn (4:34)
7. Engill (3:59)
8. Í Huga Þér (2:54)
9. Leggðu Höfuð (3:20)
10. Veröld Víð Og Há (3:27)
11. Í Skúmaskotum (4:56)
12. Ný Ævintýr (4:17)
Rúnar Þórisson : facebook / synthadeliarecords.bandcamp.com