Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Niezniszczalna.

1 lipca 2022 roku islandzka artystka Sjana Rut (Sjana Rut Jóhannsdóttir) wydała swój najnowszy album pod tytułem „Unbreakable”. Dane wydawnictwo jest drugim rozdziałem dwuczęściowej muzycznej sagi „Broken/ Unbreakable”. Jej pierwsza część zatytułowana „Broken” ukazała się w pod koniec ubiegłego roku (2021; recenzja TUTAJ).

W tym miejscu muszę powtórzyć pewne fakty i informacje, które pojawiły się już w poprzedniej recenzji, a to wszystko po to, aby przypomnieć genezę omawianego projektu Sjany Rut.

OtóżBroken/ Unbreakable” podwójny album koncepcyjny skupiający się na temacie molestowania seksualnego dziecka. Oparty on jest na prawdziwej historii i dotyczy osobistych doświadczeń artystki, która padła w dzieciństwie ofiarą wykorzystywania seksualnego. Dwupłytowa saga Sjany zabiera słuchacza w podróż z przeszłości do teraźniejszości, a nawet jeszcze dalej.

Album „Broken” dotyczy bólu. Opowiada o mrocznej przeszłości, odzwierciedla ówczesne myśli i uczucia artystki. Prowadzi słuchacza przez traumę i podróż, przez którą przechodzi wiele ofiar molestowania seksualnego. Rzuca światło na najciemniejsze zakamarki umysłu ofiary. Obserwujemy wszystko z perspektywy dziecka, jak również osoby dorosłej, która uświadamia sobie różne rzeczy. Zaczyna się niewinnie, szybko staje się jednak złowieszcze i coraz cięższe z każdym utworem, aż w końcu historia zamienia się w desperacką nadzieję na lepsze czasy. „Broken” jest wrażliwy i kruchy. Jest w nim dużo nienawiści do samego siebie, niepewności i zaprzeczenia, ale kończy się to wszystko pewną nadzieją. Artystka wspomina „Projekt stał się czymś więcej niż tylko albumem, to było jak patrzenie w lustro i praca z uszkodzonym obrazem, który widziałam przed sobą. Znalazłem też nadzieję w skończeniu tej płyty, a myśl o kolejnym albumie [Unbreakable], jeszcze bardziej podsyciła moją wiarę i nadzieję na lepsze czasy”.

Co zaś się tyczy materiału z „Unbreakable” to opowiada on o odradzaniu się, o powstawaniu z popiołów. Osadzony jest w teraźniejszości, jednocześnie spogląda w przyszłość, odzwierciedla dzisiejsze emocje autorki. Przedstawia to, gdzie jest dzisiaj i dokąd zmierza. Artystka nie chciała wracać do gniewu i nienawiści, gdyż uznała, że w tym momencie nie służy on żadnemu celowi, dlatego zamieniła go w specyficzne poczucie humoru. Żeby mieliśmy jasność, Sjana w żadnym razie nie żartuje sobie tutaj z molestowania i ofiar. Prezentuje natomiast z ciętym dowcipem różne surrealistyczne sytuacje, w których się znalazła oraz absurdalne zachowania innych ludzi z otoczenia.

Sjana Rut przyznaje, iż praca nad tym projektem była długim i dziwnym procesem, ponieważ wstępnie kiedy pisała większość piosenek (2015-2017) nie miała zamiaru ich wydać. Znowu potem nie była tak naprawdę świadoma tego, o czym pisała ani jak bardzo wrażliwe, szczere i osobiste były te piosenki. Praca nad tymi albumami zajęła artystce wiele lat, podobnie zresztą jak jej sprawy sądowe. To, co ostatecznie skłoniło islandzką singer-songwriterkę do napisania tego albumu było zostanie mamą. W pracach nad tym materiałem pomocne było postrzeganie go jako pewną opowieść, a nie opis własnych doświadczeń. Trzeba dodać, że Sjana Rut nie tylko skomponowała i napisała wszystkie piosenki i teksty na album, ale również sama wyprodukowała i zmiksowała większość piosenek. Dopiero potem zdecydowała się dokończyć prace w innym studiu z pomocą dwóch innych muzyków: Ásmundura Jóhannssona i Pálmiego Sigurhjartarsona. Artystka otwarcie przyznaje, że początkowo nie było to łatwe, tzn. to dzielenie się wrażliwością, emocjami i traumami przy obcych osobach. Ale jednak bardzo szybko okazało się, że współpraca z tymi muzykami przyniosła jej ulgę i spokój.

Sjana podkreśla, że od kilku lat jest w procesie zdrowienia i wydając album „Unbreakable” symbolicznie i oficjalnie zamyka pewien rozdział swojego życia, co pozwoli jej pójść dalej, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Wydając ten album artystka stworzyła sobie przestrzeń do dalszego rozwoju. Na marginesie dodam, że obraz znajdujący się na okładce płyty jest autorstwa Sjany Rut. Jego zdjęcie wykonał Jóhann Þór Línberg. Pamiętacie okładkę poprzedniej płyty? Tym razem anioł na okładce wygląda jakby się odrodził niczym feniks z popiołów.

Nie wiem czy to wynik zmiany tematu poruszanego na płycie „Unbreakable”, innego emocjonalnego wyrazu i koncepcji tego krążka, czy może efekt dłuższego niż wcześniej procesu pracy nad albumem, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Sjana Rut przygotowała nam jeszcze lepszą muzykę niż poprzednio. Artystka zainwestowała w swój album jeszcze więcej emocji, a sama muzyka wydaje się silniejsza, pełniejsza, bogatsza brzmieniowo, bardziej dynamiczna i zróżnicowana. Czuć w niej siłę, odwagę i większą artystyczną śmiałość, a nawet radość. W końcu to płyta opowiadająca o przemianie artystki. Efekt jest porywający. Album chwyta już od pierwszych minut zarówno muzycznie, jak i tekstowo. Islandka po raz kolejny nie poszła drogą na skróty. Podejmując się przygotowania tak dużego, a nade wszystko osobistego projektu, otworzyła się z własnymi przeżyciami wyjątkowo mocno. Dlatego „Unbreakable” to płyta do bólu szczera, intymna i prawdziwa, a przede wszystkim niezwykle poruszająca. Ta muzyka wyraźnie niesie ze sobą nadzieję i siłę, którymi dzieli się ze słuchaczami.

Na płycie znajdziemy siedemnaście kompozycji, a każda z nich hipnotyzuje słuchacza zarówno warstwą instrumentalną, jak i wokalną. Znajdziemy tutaj spokojne i nastrojowe klasyczne ballady z fortepianem lub delikatną gitarą akustyczną w tle, jak również utwory wykonane z dużym rozmachem, zachwycające bogactwem dźwięków, pięknymi melodiami, ciekawymi motywami oraz szerokim panoramicznym brzmieniem. „Unbreakable” to muzyczny materiał wypełniony odniesieniami do alternatywnego popu, soulu, r’n’b, jazzu, synth popu i brzmień elektronicznych. Cały album jest bardzo przemyślany, ma ustaloną chronologię, dynamikę i narrację. Każdy z następujących po sobie utworów jest częścią całej opowieści i właśnie z tego powodu warto posłuchać tej płyty od początku do samego końca. A jeszcze lepiej zacząć od albumu „Broken”, aby później przejść do „Unbreakable”. To muzyczne przedsięwzięcie godne podziwu. Na wielu płaszczyznach.

 

 


Sjana Rut :: Unbreakable

1. You Will Never Have Me
2. Look at Me
3. The Flame
4. Golden
5. Oh Yeah?
6. Liar Liar
7. Boomerang
8. I Don’t Have Time for This
9. Empty Words
10. Know It All
11. Know My Worth
12. As I Am
13. Unbreakable
14. Stockholm Syndrome
15. I Hope You’ve Changed
16. Words I’ll Never Say Out Loud
17. Farewell

 
Sjana Rut : website / facebook / spotify / instagram

Sjana Rut :: Unbreakable (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj