Skálmöld (ang. Age of Swords) to zespół utworzony w sierpniu 2009r. przez dwójkę muzyków: Snæbjörn Ragnarsson i Björgvin Sigurðsson.
Panowie są przyjaciółmi od wczesnego dzieciństwa. Grali razem w różnych zespołach, tak punkowych jak i death metalowych. W pewnym momencie postanowili założyć nowy zespół metalowy, jednak inny od tego co robili dotychczas. Tak powstał Skálmöld, którego nazwa odnosi się do opisanej w starodawnej islandzkiej literaturze Ery Sturlungów i trwającej wówczas w kraju wojny domowej pomiędzy klanami rodzinnymi.
Pozostali członkowie zespołu Skálmöld są również aktywnymi muzykami na islandzkiej scenie muzycznej.
Pełny skład zespołu przedstawia się następująco:
Björgvin Sigurðsson – wokal, gitara
Baldur Ragnarsson – gitara, wokal
Snæbjörn Ragnarsson – bass
Þráinn Árni Baldvinsson – gitara
Gunnar Ben – klawisze, obój
Jón Geir Jóhannsson – perkusja
Od początku muzyczną intencją Skálmöld było połączenie brzmienia tradycyjnej muzyki islandzkiej, elementów folkowych z metalem. Zespół miał pomysł, żeby w kreowaniu swojego brzmienia wykorzystywać różne instrumenty charakterystyczne dla muzyki folkowej, ale szybko z tego zrezygnował, zamiast tego muzycy położyli nacisk na mocną ścianę gitar – trzech gitarzystów oraz klawisze.
W styczniu 2010 zespół nagrał płytę demo, na której umieścili dwa utwory: „Aras” i „Kvaðning”. Następnie muzycy skoncentrowali się na tworzeniu kolejnych nowych kompozycji. Okres maj-czerwiec 2010 roku spędzili w Studio Reflex w Reykjaviku, nagrywając materiał na swój debiutancki krążek.
W grudniu 2010 roku nakładem farerskiej wytwórni Tutl ukazał się debiutancki album grupy zatytułowany „Baldur”.
Produkcją wydawnictwa zajmował się Flex Árnason. Z ciekawostek można także dodać, że gościnnie w dwóch utworach zaśpiewał Aðalbjörn Tryggvason (ze Sólstafir).
„Baldur” jest ambitnym albumem koncepcyjnym. Opowiada o fikcyjnej postaci – tytułowym wikingu toczącym walkę z demonem, który zabił jego rodzinę. Teksty na płytę napisał Snæbjörn. Są one inspirowane islandzkimi sagami i nordycką mitologią. W całości wykonywane są w języku islandzkim. Natomiast za epicki rozmach muzyki z debiutu, która łączy folkowe melodie z elementami death, doom i trash oraz viking metalu odpowiadał cały zespół.
Inspiracje, których możemy się doszukać w muzyce Skálmöld to nawiązania do takich grup jak: Metallica, Iron Maiden, Anthrax, Slayer, Amon Amarth, Ensiferum, Manowar, Eluveitie, jak również Jón Leifs (islandzki kompozytor muzyki klasycznej).
Album „Baldur” natychmiast spotkał się wielkim sukcesem, nie tylko na scenie metalowej. Dlatego w kwietniu 2011 roku zespół podpisał kontrakt z wytwórnią Napalm Records. Skutkowało to między innymi tym, że debiut Skálmöld doczekał się światowej premiery (sierpień 2011r.). Wzrosła także popularność islandzkiej grupy. Przyczyniło się to do zaproszeń zespołu i występów na wielkich festiwalach muzycznych, np. podczas Wacken Open Air i Heidenfest.
Zespół nie uległ jednak ślepemu zachwytowi, nie zachłysnął się swoją popularnością. Po ponad roku koncertowania i promowania pierwszego albumu, w kwietniu 2012 roku muzycy znów zaszyli się w studiu nagraniowym, ponownie w Stúdíó ReFlex, aby nagrać materiał na drugi album.
Już w październiku 2012 roku ukazał się drugi album grupy zatytułowany „Börn Loka”.
Przy okazji można nadmienić, że w listopadzie 2013 roku Skálmöld zagrał serię koncertów w sali koncertowej Harpa w Reykjaviku z towarzyszeniem Islandzkiej Orkiestry Symfonicznej. Audio wizualny zapis koncertu został wydany w postaci CD/DVD w grudniu 2013 roku i stał się bestsellerem.
Podobnie jak wcześniej – produkcją, nagraniami, miksowaniem i masteringiem muzyki na „Börn Loka” zajmował się Flex Árnason. Okładkę płyty zaprojektował i wykonał Ásgeir Jón Ásgeirsson.
Na nowej płycie pojawiła się gościnnie Edda Tegeder Óskarsdóttir (z Angist), która zaśpiewała w utworze „Hel”.
Muzycy ze Skálmöld przybywają z dalekiej północy, aby przedstawić nową wersję epickiej muzyki metalowej. Zresztą sami na swojej stronie zadają prowokujące pytanie: „Kto lepiej opowie o wikingach niż sami wikingowie?”.
Skálmöld prezentuje potężną mieszankę Battle/Epic Viking Metal, z elementami Death i Thrash Metalu. W przeciwieństwie do innych grup obracających się w tej stylistyce, zespół nie korzysta z ludowych instrumentów. Muzycy wolą korzystać ze swoich mocnych i dynamicznych gitar. Folkowe struktury obleczone zostają w death/black/trash metalowe riffy. Dzięki trzem gitarom dźwięk jest naprawdę gęsty i głęboki. Oczywiście muzyka nasączona jest bogatym islandzkim (wikingowym) dziedzictwem. Teksty są napisane zgodnie ze ścisłymi zasadami charakterystycznymi dla starożytnej islandzkiej poezji i odnoszą się do pogańskich tradycji narodu nordyckiego. Teksty znów napisał Snæbjörn.
„Börn Loka” (ang. „Children of Loki„) to album koncepcyjny, muzyczna epopeja osadzona w bogatym dziedzictwie wikingów. Tytuły utworów wzięły się od imion dzieci Lokiego, bohaterów skandynawskiej legendy o Odynie Ragnaröku. Legenda ta ukazuje koniec świata, na tle którego rozgrywają się wielkie walki pomiędzy bogami, a olbrzymami pod wodzą Lokiego, w wyniku których świat i Asgard (siedziba bogów) ulega zniszczeniu. Ostatecznie z tej toni ma wyłonić się nowy świat i ma nastąpić era wiecznego szczęścia, w której nie ma przemocy i wojen.
Album opowiada między innymi historię rodzeństwa Hilmar i Brynhildur, skupiając się głównie na próbie zdobycia chwały przez Hilmara jako wikińskiego wojownika. Zostaje on wyzwany do walki przez Odyna. Historia obejmuje wiele przygód zaczerpniętych z opowiadań zawartych w Eddach.
Utwór otwierający „Óðinn” jest nieco zwodniczy, gdyż nie przygotowuje słuchacza na to, co czeka go dalej. Wokale operowo śpiewającego chóru zderzają się z death metalowym growlingiem i kaskadami gitarowych i klawiszowych harmonii. Ten utwór jest naprawdę piękny, a kończy go samodzielna partia oboju.
W „Sleipnir” mamy do czynienia z old schoolowym death metalowym brzmieniem. Możemy także odnaleźć pewne odniesienia do twórczości Mercyful Fate. Gunnar umiejętnie operuje klawiszami, wywołuje niemal orkiestrowe brzmienie. Zaskakująco dobrze klawisze zastępują partie ewentualnych instrumentów folkowych. Kompozycja jest także dobrym przykładem tego, jak zespół wykorzystuje klawisze do wyrównania szaleńczych atonalnych dźwięków gitary i groźnego growlingu. A trudno nie zauważyć (usłyszeć) ten mocny wikingowy śpiew, szczególnie krzyki i wrzaski w połowie utworu. Utwór pokazuje zespół w pełnym rozkwicie, mieszający epicki Viking Metal z innymi cięższymi odmianami metalu i szorstkimi wokalami.
„Gleipnir” z niemal punkowym rytmem wypada bardzo chwytliwie. Okraszono go także silnymi trashowymi riffami i świetnym rozpalonym solo. Struktura utworu jest zdecydowanie folkowa. Nie trudno sobie wyobrazić zaprezentowane partie gitary zagrane na flecie. Death metal przenika folk, przeplatają się na zmianę, momentami nawet zespalając się razem. Linie wokalne rozpisane także na wielogłosy brzmią wyśmienicie
Klasyczny death metal pojawia się za sprawą „Fenrisúlfur”. Szybki utwór pokazuje metalowy rdzeń zespołu. Zespół interesująco zestawił tutaj obok siebie dwa wokale – death metalowy growling i black metalowe skrzeczące wrzaski. Muzycy ponowie zachwycają okrucieństwem i punkowością. Pokazują także talent do kreowania ciekawych struktur w obrębie jednego utworu oraz łatwość tworzenia melodii.
Zespół zwalnia przy „Himinhirjodur”. Do krótki i przerażający instrumentalny fragment o cechach dźwiękowej ścieżki filmowej. Na tle klawiszy słyszymy ryk zabijanej bestii.
W „Miðgarðsormur” jako wprowadzenie wykorzystano powolny mroczny riff gitary, które tchnie dokonaniami Black Sabbath. Zespół buduje ciężką, melodyjną i imponującą przestrzeń. Wynik jest imponujący także w warstwie wokalnej – chóry, czysty wokal i szorstki, brudny śpiew. Utwór rozwija się w różnych kierunkach – Viking metal spotyka się z heavy i trash metalem. To jedna z lepszych kompozycji na płycie.
Przesiąknięty folkiem „Narfi” prezentuje się bardzo melodyjnie, szczególnie chwytliwy jest refren wyśpiewywany prze chór.
W „Hel” z pewnością odnajdziemy wpływy black metalu. Kompozycja jest mroczna i intensywna. Bębny są ciężkie i bezwzględne. Gitarowe riffy tną jak brzytwy. Wokal jest mocny i brudny. Solówki na gitarze zachowują melodyjność. Natomiast partia klawiszy jest ponura i majestatyczna.
„Vali” rozwija się powoli. Gitary i bębny kojarzyć się mogą z dokonaniami Tool. Atmosfera budowana jest nieśpiesznie. Dochodzą kolejne warstwy. W głosach wokalistów kryje się coś mrocznego i złowieszczego. Szybkość w tym przypadku jest kontrolowana przez ciężar i mrok. Znalazło się tu miejsce na zaakcentowanie rytmicznych partii i rasowe metalowe. solówki Oczywiście cały czas obcujemy z zadziornym growlingiem i chóralnym śpiewem.
Ostatni utwór na płycie to dziesięciominutowy „Loki”. Rozpoczyna się w pełni metalowo, a potem przechodzi do operowej epickiej formy, która otwierała album. Muzyka zatacza koło. Zespołowi udało się połączyć metalową furię z operowym pięknem. Majestatyczna atmosfera z niemal orkiestrowym rozmachem, niesamowite chóry, stopniowe zagęszczanie dźwięków gitarami i klawiszami, i wreszcie bezkompromisowa jazda przetykana zmianami rytmicznymi i przestrzennymi solówkami. Unikalne brzmienie jest równocześnie ekstremalne i inteligentne. Przyprawia o drżenie metalowego serca. Piękne zakończenie płyty.
Album „Börn Loka” w porównaniu z debiutem przynosi pewne zmiany, przemawiające na korzyść Skálmöld. Album wydaje się mieć cięższe brzmienie, ale równocześnie pełniejsze i bardziej eleganckie. Jest w tej muzyce również więcej melodyjności. Zespół zdał sobie sprawę ze swojej mocy, która drzemie w jego licznych gitarach, klawiszach i kilku wokalach, którymi tworzy chórki. Zrobili krok do przodu. Przenieśli wszystko na pierwszy plan i korzystają ze swoich umiejętności śmielej.
Kompozycje znajdujące się na „Börn Loka” też przedstawiają się jako bardziej złożone i bardziej dopracowane. Cieszy agresywne jak i alternatywne podejście muzyków do pisania swojej muzyki. Inteligentnie korzystają z thrash metalu lat 80-tych i black metalu lat 90-tych. Nie sposób nie wspomnieć również o death metalu. Natomiast niektóre gitarowe riffy i solówki składają także hołd wczesnemu NWOBHM. Ponadto artyści sięgają do swojej bogatej tradycji na gruncie muzyki klasycznej i folkowej. Dlatego album jest pełen niesamowitych harmonii i epickiej atmosfery.
Skálmöld :: Börn Loka
1. „Óðinn” 2:11
2. „Sleipnir” 6:27
3. „Gleipnir” 4:01
4. „Fenrisúlfur” 5:37
5. „Himinhrjóður” 2:07
6. „Miðgarðsormur” 5:19
7. „Narfi” 3:53
8. „Hel” 5:35
9. „Váli” 6:02
10. „Loki” 9:37
Skálmöld : Skálmöld / facebook