Skáphe to black metalowy zespół, który początkowo (od 2014 roku) funkcjonował jako jednoosobowy projekt pochodzącego z Filadelfii amerykańskiego muzyka o imieniu Alex Poole, znanego z takich kapel jak m.in. Chaos Moon, Esoterica, Krieg, Lithotome, Martröð.

Na marginesie powiem, że nazwa skáphe pochodzi od słowa scaphism, które to opisuje starożytną perską metody egzekucji. Polegała ona na tym, że ofiarę rozbierano do naga, wiązano ją, następnie jej ciało polewano mlekiem i miodem, a potem wrzucano do pustej  łodzi i wypychano na staw narażając tym samym na działanie promieni słonecznych. Z biegiem czasu, zapach przyciągał również owady, które miały dodatkowo „umilić” czas ofierze. W konsekwencji ofiara umierała w cierpieniu i bólu z powodu ekspozycji na słońce, bądź z powodu odwodnienia, głodu lub wstrząsu septycznego. Ot i cała historia. Ale powróćmy do twórczości Skáphe.

W maju 2014 roku Skáphe wydał swój debiutancki album „Skáphe”, po czym Alex zaprosił do wspólnego grania islandzkiego metalowca ukrywającego się pod inicjałami D.G., którego możecie kojarzyć z zespołów Martröð, Misþyrming, Naðra. W duecie panowie wydali pod szyldem  Skáphe drugi album tego projektu, zatytułowany „Skáphe²” (luty 2016).

17264246_1229477617170034_7523284501307115677_n

Obecnie 9 marca 2017 roku duet Skáphe przypomniał o sobie najnowszą produkcją, którą  jest album EP pod tytułem „Untitled”. Na płycie znalazł się tylko jeden utwór oznaczony rzymską cyfrą „VII”, ale za to trwający ponad 22 minuty.

Włączając „Untitled” otwieramy wrota do piekieł. Przed nami rozpościera się czarna czeluść. Kolor głębokiej czerni przełamują czerwone smugi. Skáphe serwuje nam avant-gardowy i mocno psychodeliczny black metal z najwyższej półki. Panowie śmiało sięgają również po elementy death/doom metalowe, dark ambient, noise i post metal. Tym samym nie idą na żadne kompromisy. Trudno tu mówić o usystematyzowanej strukturze kompozycji. Jest ona wielowarstwowa i skomplikowana, przy tym otwarta, abstrakcyjna i nieoczywista. Ciągle się zmieniająca i zaskakująca. Dźwięki meandrują po labiryntach naszej wyobraźni, budząc demony skrywające się w jej ciemnych kątach lub na jej niższych kondygnacjach. Pełzną powoli, by zaraz zaatakować nas swoją intensywnością, napierając mocno na naszą psychikę i doprowadzając do całkowitej dezorientacji. Towarzyszy nam wówczas przytłaczające poczucie paranoi i strachu. Chwile wytchnienia są, ale krótkie. Muzycy pławią się w chaosie, kakofonii, dysonansach, atonalności i dysharmonii. Ściany gitar, opętane linie basu, schizofreniczna praca perkusji i złowieszcze wokale tworzą narkotyczny i złowrogi pejzaż. Spogłosowana i hałaśliwa całość brzmi jak echo końca świata odbite od dna piekieł. To groza i przerażenie wykraczająca poza konwencjonalne ramy i prowadząca prosto do szaleństwa. Swoją drogą Skáphe stworzył ścieżkę dźwiękową będącą wyśmienitym muzycznym podkładem do lektury powieści H.P. Lovecrafta.

Atmosfera muzyki Skáphe jest niesamowicie absorbująca i wciągająca. Rozpościera się nad nią aura demoniczności, tajemnicy i ezoteryzmu. Podobnie, ciekawa jest również produkcja „Untitled”, która doskonale nadaje tej muzyce odpowiedniego brudu, ale przy równoczesnej, że tak powiem, przejrzystości jej zawiłości.

Skáphe na swoim najnowszym wydawnictwie snuje opowieść szaleńca. Będąc odbiorcą „Untitled” nigdy nie jesteś pewien co jest prawdziwe, a co jest jedynie wytworem chorej wyobraźni. Nie wiesz również dokąd cię to wszystko zaprowadzi. Słuchając tej muzyki wyczuwasz podskórnie lęk i obawę, ale równocześnie nie potrafisz się od tej muzyki uwolnić.   Jeśli lubicie dwuznaczności to być może opisując ten album przekonam Was określeniami typu – koszmarnie fantastycznie, piekielnie dobre, czy szalenie doskonałe. I aż dziw bierze, że to wszystko stworzone i napędzane ludzką ręką, nogą i gardłem. Polecam!

 

a1240632277_10

 

 

 

Skáphe :: Untitled

1. VII 22:04

 

 

 

 

 

 

Skáphe : facebook / bandcamp

Skáphe :: Untitled
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 2 Głosów