Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Islandzka alternatywa z piekła rodem, czyli szatański rock’n’roll w natarciu.

Eksperymentalny rockowy zespół Skrattar w 2016 roku wydał dwie EPki „In The Night” (recenzja tutaj) i „Hellriser II” (recenzja tutaj). Rok później, dokładnie 27 maja 2017 roku, islandzka grupa wydała swój pierwszy longplay „Skrattar Og Djöfullinn Sjálfur” (wyd. Hið myrka man). Album ten został przygotowany i nagrany już w trzyosobowym składzie, bo do zespołu dołączył wtedy Sölvi Magnusson aka Djöfullinn Sjálfur. Stąd też taki a nie inny tytuł wydawnictwa. Swoją drogą w tym miejscu przypomnę, że słowo skrattar w języku islandzkim odnosi się do figlarnych demonów, których powołaniem jest czynienie różnorakich psot. Natomiast pseudonim muzyka Djöfullinn Sjálfur oznacza Diabła we własnej osobie. No to sobie teraz połączcie te fakty.

Aktualnie skład Skrattar prezentuje się następująco:

Jón Arnar Kristjansson – perkusja
Sölvi Magnusson – wokal
Karl Torsten Stallborn (Muck) – gitara i wokal
Guðlaugur Hörðdal (Fufanu, russian.girls) – programowanie
Kári Guðmundsson – bas

20 sierpnia 2021 roku grupa Skrattar wydała swój najnowszy longplay zatytułowany „Hellraiser IV”, nakładem niezależnej wytwórni bbbbbb Recors. Okładkę płyty przygotował Viktor Weisshappel i Gúndi.

Jak czytamy w informacjach prasowych wytwórni bbbbbb Records po raz pierwszy wzięła pod swoje skrzydła projekt nieelektroniczny, jakim jest islandzki zespół rockowy Skrattar, będący potężną islandzką kapelą, która podczas występów na żywo zaskakuje swoją energiczną i prowokacyjną prezencją sceniczną. Podczas gdy głównym założeniem niniejszej wytwórni jest wydawanie głównie muzyki elektronicznej i tanecznej, poszerza ona swój wydawniczy wachlarz o kilka innych gatunków – czynnikiem łączącym je wszystkie jest to, że ta muzyka jest islandzka, eksperymentalna i świeża… Brzmienie grupy opisuje się poetycko jako „cigarette rock with an electronic vibe that makes your upper lip sweat”.  Album „Hellraiser IV” zawiera trzynaście utworów napisanych w ciągu ostatnich trzech lat, ale znajdziemy na nim również starsze, skomponowane jeszcze w 2016 roku, kiedy powstał zespół. Od tego czasu muzycy udoskonalili swoje brzmienie. W 2019 roku mieli już skompletowany materiał, dlatego postanowili zamknąć się w studio  dopóki nie ukończą prac nad albumem. Wiele utworów z tej płyt zostało skomponowanych w środku nocy. Zawierają one zarówno teksty, które powstawały przez długi czas, jak i zwykłe improwizacje. Finalnym produktem jest płyta nagrana samodzielnie przez Skrattar od A do Z, zgodnie z ujmującym etosem grupy DIY. Co ciekawe, okazuje się, iż islandzkie słowo skrattar po szwedzku oznacza „śmiać się” – a to ważne, bo specyficzne poczucie humoru pojawia się w wielu utworach na „Hellraiser IV”, zupełnie jakby muzycy kpili sobie z dualizmu powagi. Tematem danego wydawnictwa jest chaos i anarchizm, ale wiadomo, że poczucie humoru i satyra często im towarzyszą. Muzyka z „Hellraiser IV” jest odą do wiecznej pustki, a równocześnie śmieje się jej w twarz. To szczera, dzika historia miłosna o prawdziwej przyjaźni i kreatywności, które łączą się w jednym albumie – wyjaśnia Bjarki (założyciel i właściciel wytwórni bbbbbb Records).

Hellraiser IV” to album o surowym i nieoszlifowanym brzmieniu, ale tak zdecydowanie miało być, bo wyraźnie czuć, iż jest to płyta dopracowana. W osobliwym muzycznym świecie Skrattar nie brakuje nie tylko diabelskiego poczucia humory, ale również licznych eksperymentów oraz wielu różnych stylistycznie ścieżek, które łączą się w jedną szeroką autostradę prowadzącą do piekła. Muzyka Islandczyków inspirowana jest alternatywnym rockiem, post punkiem, shoegaze’m, darkwave’m, elektroniką, goth rockiem oraz muzyką psychodeliczną, ale pojawiają się w niej również inne wpływy, np. rockabilly, swing, czy alternative country. Specyficzna to mikstura będąca efektem przemyślnej awangardy, ogromnej inwencji muzycznej i niczym nieposkromionej zabawy. Ponadto trzeba dodać, że Skrattar jest również mocno nastawiony na budowanie surrealistycznej atmosfery zanurzonej w psychodelicznych oparach zmieniających stan świadomość słuchacza. I to działa jak cholera.

Hellraiser IV” to odjechana muzyka z mnóstwem nietuzinkowych pomysłów, pokręconymi tekstami (po angielsku i islandzku) i charakterystycznym „szatańskim” głosem wokalisty. Dzieje się tutaj naprawdę wiele i w żadnym wypadku nie można narzekać na nudę. Zresztą Skrattar od początku należeli do grup mocno eklektycznych, zgrabnie lawirujących pomiędzy różnymi stylistykami. We wszystkich kompozycjach znajdziemy coś ciekawego. Można się bez końca zachwycać kolejnymi intrygującymi motywami, jak i partiami każdego z instrumentów. Gitara, bas, syntezatory i perkusja to partie pierwsza klasa. A zaprogramowana elektronika i inne dodatkowe dźwięki dodatkowo dolewają oliwy do tego muzycznego ognia.  To konkretna jazda bez trzymanki. Poza tym przy każdym kolejnym odsłuchu muzyka Skrattar odsłania przed nami kolejne pokłady zakamuflowanego w sobie bogactwa. Takie wydawnictwa robią na mnie duże wrażenie. Mam nadzieję, że ten album zostanie dostrzeżony, odpowiednio doceniony i wywołała pewne zamieszanie na światowej alternatywnej scenie. Należy się to chłopakom ze Skrattar.

Album „Hellraiser IV” polecam tych wszystkich, którzy poszukują w muzyce alternatywnej nowych muzycznych obszarów. To piekielnie dobra płyta, która sprawiłaby radość nawet samemu diabłu.

 

Skrattar :: Hellraiser IV

1. Kronikropi 02:57
2. Trouble 03:54
3. Never Gonna Slow Down 03:36
4. Born A Sucker 04:48
5. Já Já Já Já Já 04:12
6. You Know The Time 03:41
7. Ógisslegt 03:56
8. Gemmérséns 04:38
9. Ooh Baby 04:49
10. Nýtt Heimsmet Í Kvíðakasti karla 05:48
11. Ég Vil Fara Niður 05:07
12. Drullusama 04:48
13. High On Hell 06:19

 

Skrattar : facebook / bandcamp / soundcloud


Skrattar :: Hellraiser IV (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów