Sólveig Matthildur znana jest głównie jako perkusistka dark synth punkowego trio Kælan Mikla (więcej o tym zespole tutaj).
Artystka jednak w żaden sposób nie ogranicza się wyłącznie tylko do tej roli i wymienionego zespołu. Po pierwsze posiada ona muzyczne wykształcenie – studiowała grę na flecie, saksofonie i gitarze. Po drugie prowadzi też własną wytwórnię płytową Hið Myrka Man, a oprócz tego organizuje muzyczny festiwal. No i po trzecie rozwija własną karierę solową.
6 grudnia 2016 roku ukazało się pierwsze solowe wydawnictwo Sólveig Matthildur. Była to EPka pod tytułem „Unexplained miseries”, która zawierała tylko trzy utwory. Natomiast obecnie premierę miał jej debiutancki longplay pod tytułem „Unexplained miseries & the acceptance of sorrow”.
Zawartość płyty „Unexplained miseries & the acceptance of sorrow” można opisać jako mistery & melancholy electro-synth/post-punk/ambient. Syntezatorowa i elektroniczna muzyka Sólveig Matthildur z dodatkiem żywej perkusji i partii instrumentów smyczkowych oraz nawiedzonych linii wokalnych przybiera postać mono intymnej i osobliwie sennej opowieści.
W muzycznej przestrzeni islandzkiej artystki odnajdziemy wyraźne wpływy ambientem i muzyką syntezatorową lat 80-tych, pojawiają się elementy industrialu. Bezsprzecznie odnajdziemy tu nawiązania do charakterystycznych brzmień spod znaku 4AD (np. Cocteau Twins, Dead Can Dance, This Mortal Coil, Bauhaus), nieco surowego klimatu muzyki gotyckiej i post punk, inspiracji muzyką nowofalową i zimnofalową czy darkwave.
Umiejętne balansowanie pomiędzy błogim rozmarzeniem i zmysłowością, a delikatnym mrokiem i tajemnicą czyni „Unexplained miseries & the acceptance of sorrow” dziełem wyjątkowym i pełnym uroku. Sólveig Matthildur śpiewa jak gdyby znajdowała się na granicy jawy i snu. A oprócz znakomitej melodyki, kompozytorka od samego początku imponuje też talentem do budowania niezwykłej, mistycznej przestrzeni swojego brzmienia. Momentami te oniryczne kompozycje potrafią przenieść naszego ducha do innego wymiaru. Zaś innym razem wywołać u słuchacza uczucie zaniepokojenia, lęku i osamotnienia, kiedy powoli, ale zdecydowanie dawkowane jest nam napięcie, a pokolorowana na czarno atmosfera sprawia wrażenie jakby chciała nas wchłonąć.
Transowa, chłodna i baśniowa aura muzyki Sólveig Matthildur, która pełna jest też skandynawskiej melancholii potrafi zapaść w pamięć i sprawia, że nie sposób się oderwać od tych dźwięków. Płyta „Unexplained miseries & the acceptance of sorrow” urzekła mnie w pełni.
Sólveig Matthildur :: Unexplained miseries & the acceptance of sorrow
1. Unexplained miseries I 08:49
2. Unexplained miseries II 05:16
3. Unexplained miseries III 04:09
4. Improvisation I 07:32
5. Acceptance of sorrow I 03:20
6. Acceptance of sorrow II 06:12
7. Acceptance of sorrow III 05:35
Sólveig Matthildur : facebook / bandcamp / soundloud