Steso to nowy i ekscytujący zespół, który pochodzi z Wysp Owczych.
Założył go Hergeir Staksberg – farerski kompozytor, gitarzysta i wokalista. Samouk świadomy własnych ograniczeń, który nie posiada wykształcenia muzycznego ani znajomości nut. Jednak nie przeszkadza mu to w tworzeniu fenomenalnej muzyki. W tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę tylko nasza wyobraźnia.
Hergeir od wielu lat grał w różnych farerskich zespołach, ale zawsze pragnął tworzyć muzykę samemu. Dlatego kilka lat temu zaczął pracować na własny rachunek. Pisał teksty i kompozycje. Po pewnym czasie zapytał kilku swoich przyjaciół, czy mogliby mu pomóc nagrać materiał. Wszyscy się zgodzili i w ten sposób jednoosobowy projekt rozrósł się do składu pięcioosobowego.
Członkowie Steso to długoletni przyjaciele, działający w branży muzycznej od wielu lat. Pochodzą oni z jednych z najlepszych zespołów z Wysp Owczych np. Makrel, Sic, Orka, Marius, Budam, Eivør i Deja Vu.
Nazwa zespołu Steso nawiązuje do jednej z głównych postaci występujących w duńskim filmie „Nordkraft”. Jak przyznaje w wywiadach Hergeir, ta postać w wielu aspektach przypomina mu jego samego.
Wśród swoich muzycznych inspiracji Hergeir wymienia Black Sabbath i Makrel (farerski zespół, z którym grał przez 10 lat), ale dodaje, że słucha różnej muzyki – od Enigmy do Slipknot, a jego ulubiony gatunek muzyczny to grunge. Ci artyści motywują go to tworzenia muzyki, ale niekoniecznie do posługiwania się takim samym językiem muzyki.
W 2010 roku Steso wydał EP’kę „Hákunargenta” z czterema utworami. Natomiast w grudniu 2012 roku projekt muzyczny powrócił z pełnowymiarowym debiutanckim albumem zatytułowanym „Proper Fucked”.
Album „Proper Fucked” nagrywany był przez Jens L. Thomsen, Hergeir Staksberg i Ólavur Jákupsson w Stokumork (Wyspy Owcze). Miksowaniem muzyki oprócz wymienionych wcześniej muzyków zajmował się również Alap Mornin w Uptown Mixers (Harlem, NY). Natomiast mastering wykonywali Nikolaj Vinten w Medley Mastering (Dania) oraz Matt Colton w Air Studios (Anglia).
Okładkę albumu przygotował Luis Fernando Camacho oraz Høgni Egholm Magnussen.
Album został nagrany w następującym składzie:
Hergeir Staksberg – gitara, bas, wokal (Makrel)
Líggjas Olsen – rhodes, keyboard, wokal (Deja Vu, Frostfelt, Guðrið Hansdóttir)
Jens L. Thomsen – bas, mini Moog (Orka, Høgni Lisberg, Clickhaze)
Ása Wraae – wokale (Budam, Eivør)
Magnus Elisson – perkusja (Makrel, Sic)
Ólavur Jákupsson – syntezator, wokal (Gestir, Yann Tiersen)
Heri Reynheim – bas (MC Hár, Eager to Please)
Flóvin Viderø – gitara, wokal (Deja Vu, Lena Andersen)
Hans Tórgarð – recytacja
The Oktopus – sonic manipulation (Dalek, Orka)
Przesłanie projektu Steso brzmi: „kiedy zawodzą słowa, przemawia muzyka”. Muszę przyznać, że faktycznie dźwięki tworzone przez Steso potrafią wyrazić dużo więcej niż nie jedne słowa. Jest to jeden z najbardziej eterycznych i atmosferycznych zespołów jakie kiedykolwiek słyszałem. Za sprawą ich nierealnej, nierzeczywistej muzyki można odnieść wyrażenie, że muzycy pochodzą nie z tego świata. Jakby pojawiali się spoza czasu i przestrzeni, albo jakby ich muzyka wypływała ze snu.
Steso łączy elementy post-rock, ambient i chillout. Posługuje się tak wielowarstwowymi ścieżkami głębokich rozmytych gitar, jak i delikatną elektroniką oraz anielskimi wokalami. A czyni to w sposób po prostu piękny. Ich eteryczna muzyka osiąga wprost transcendentalny poziom. Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz emocje… Zderzenie zimnej farerskiej północy z ciepłą melancholią i wrażliwością.
Steso kreuje muzyczny surrealistyczny świat, bogaty w uczucia i pobudzający wyobraźnię. Muzycy wprowadzają słuchacza w otchłań anielskich odgłosów. Okazuje się, że Sigur Rós nie są jednak jedynymi „aniołami północy”. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu. Tym bardziej, że Steso „mówi” własnym, oryginalnym i charakterystycznym językiem. I nie mam tutaj na myśli jedynie języka farerskiego, w którym śpiewają, w dodatku w iście anielski sposób. Na szczególną uwagę zasługuje falset Hergeir‚a oraz cudowny śpiew Ása Wraae.
Brzmienie Steso podparte jest wyjątkową intuicją i wrażliwością. W tej muzyce jest spokój i czystość, ale z nich rodzi się również niesamowita siła. Te dźwięki mają w sobie coś nienazwanego, niebanalnego i wzruszającego. Wznosimy się na nich ponad ziemię. Zespół buduje atmosferę niespiesznie, przechodząc od jednego motywu do drugiego. Zwolnienia, przyśpieszenia, wyciszenia i uderzenia… Tajemniczość, melancholia i eteryczność… A kulminacje, eksplozje gitar i elektroniki, zapierają dech w piersiach.
Steso swoim debiutanckim albumem „Proper Fucked” zaprasza nas do krainy muzycznej wzniosłości. Ich kompozycje są niezwykle emocjonalne. Pełne wrażliwości, swoistej tęsknoty, ale też czarującego piękna. Muzycy pokazują ogromną klasę i jeszcze większy zasób środków, którymi potrafią wzruszyć i chwycić za serce. To miód na uszy, serce i duszę. Płyta zdecydowanie godna polecenia.
Steso :: Proper Fucked
1. In Glyph 4:31
2. Anechoic Chamber 5:34
3. Florianopolis 3:41
4. Ren meg 2:58
5. Akarin 4:22
6. Hákunargenta 4:30
7. How Much is the Ape 3:10
8. EIN ZWEI DIE 3:34
Steso : facebook