402205_439668576083987_1387744998_n

Steso to nowy i ekscytujący zespół, który pochodzi z Wysp Owczych.

Założył go Hergeir Staksberg – farerski kompozytor, gitarzysta i wokalista. Samouk świadomy własnych ograniczeń, który nie posiada wykształcenia muzycznego ani znajomości nut. Jednak nie przeszkadza mu to w tworzeniu fenomenalnej muzyki. W tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę tylko nasza wyobraźnia.

Hergeir od wielu lat grał w różnych farerskich zespołach, ale zawsze pragnął tworzyć muzykę samemu. Dlatego kilka lat temu zaczął pracować na własny rachunek. Pisał teksty i kompozycje. Po pewnym czasie zapytał kilku swoich przyjaciół, czy mogliby mu pomóc nagrać materiał. Wszyscy się zgodzili i w ten sposób jednoosobowy projekt rozrósł się do składu pięcioosobowego.

Członkowie Steso to długoletni przyjaciele, działający w branży muzycznej od wielu lat. Pochodzą oni z jednych z najlepszych zespołów z Wysp Owczych np. Makrel, Sic, Orka, Marius, Budam, Eivør i Deja Vu.

Nazwa zespołu Steso nawiązuje do jednej z głównych postaci występujących w duńskim filmie „Nordkraft”. Jak przyznaje w wywiadach Hergeir, ta postać w wielu aspektach przypomina mu jego samego.

Wśród swoich muzycznych inspiracji Hergeir wymienia Black Sabbath i Makrel (farerski zespół, z którym grał przez 10 lat), ale dodaje, że słucha różnej muzyki – od Enigmy do Slipknot, a jego ulubiony gatunek muzyczny to grunge. Ci artyści motywują go to tworzenia muzyki, ale niekoniecznie do posługiwania się takim samym językiem muzyki.

W 2010 roku Steso wydał EP’kę „Hákunargenta” z czterema utworami. Natomiast w grudniu 2012 roku projekt muzyczny powrócił z pełnowymiarowym debiutanckim albumem zatytułowanym „Proper Fucked”.

Album „Proper Fucked” nagrywany był przez Jens L. Thomsen, Hergeir Staksberg i Ólavur Jákupsson w Stokumork (Wyspy Owcze). Miksowaniem muzyki oprócz wymienionych wcześniej muzyków zajmował się również Alap Mornin w Uptown Mixers (Harlem, NY). Natomiast mastering wykonywali Nikolaj Vinten w Medley Mastering (Dania) oraz Matt Colton w Air Studios (Anglia).

Okładkę albumu przygotował Luis Fernando Camacho oraz Høgni Egholm Magnussen.

Album został nagrany w następującym składzie:

Hergeir Staksberg gitara, bas, wokal (Makrel)
Líggjas Olsen rhodes, keyboard, wokal (Deja Vu, Frostfelt, Guðrið Hansdóttir)
Jens L. Thomsen bas, mini Moog (Orka, Høgni Lisberg, Clickhaze)
Ása Wraae wokale (Budam, Eivør)
Magnus Elisson perkusja (Makrel, Sic)
Ólavur Jákupsson syntezator, wokal (Gestir, Yann Tiersen)
Heri Reynheim bas (MC Hár, Eager to Please)
Flóvin Viderø gitara, wokal (Deja Vu, Lena Andersen)
Hans Tórgarð recytacja
The Oktopus sonic manipulation (Dalek, Orka)

603083_497476456969865_1382407577_n

Przesłanie projektu Steso brzmi: „kiedy zawodzą słowa, przemawia muzyka”. Muszę przyznać, że faktycznie dźwięki tworzone przez Steso potrafią wyrazić dużo więcej niż nie jedne słowa. Jest to jeden z najbardziej eterycznych i atmosferycznych zespołów jakie kiedykolwiek słyszałem. Za sprawą ich nierealnej, nierzeczywistej muzyki można odnieść wyrażenie, że muzycy pochodzą nie z tego świata. Jakby pojawiali się spoza czasu i przestrzeni, albo jakby ich muzyka wypływała ze snu.

Steso łączy elementy post-rock, ambient i chillout. Posługuje się tak wielowarstwowymi ścieżkami głębokich rozmytych gitar, jak i delikatną elektroniką oraz anielskimi wokalami. A czyni to w sposób po prostu piękny. Ich eteryczna muzyka osiąga wprost transcendentalny poziom. Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz emocje… Zderzenie zimnej farerskiej północy z ciepłą melancholią i wrażliwością.

Steso kreuje muzyczny surrealistyczny świat, bogaty w uczucia i pobudzający wyobraźnię. Muzycy wprowadzają słuchacza w otchłań anielskich odgłosów. Okazuje się, że Sigur Rós nie są jednak jedynymi „aniołami północy”. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu. Tym bardziej, że Steso „mówi” własnym, oryginalnym i charakterystycznym językiem. I nie mam tutaj na myśli jedynie języka farerskiego, w którym śpiewają, w dodatku w iście anielski sposób. Na szczególną uwagę zasługuje falset Hergeir‚a oraz cudowny śpiew Ása Wraae.

Brzmienie Steso podparte jest wyjątkową intuicją i wrażliwością. W tej muzyce jest spokój i czystość, ale z nich rodzi się również niesamowita siła. Te dźwięki mają w sobie coś nienazwanego, niebanalnego i wzruszającego. Wznosimy się na nich ponad ziemię. Zespół buduje atmosferę niespiesznie, przechodząc od jednego motywu do drugiego. Zwolnienia, przyśpieszenia, wyciszenia i uderzenia… Tajemniczość, melancholia i eteryczność… A kulminacje, eksplozje gitar i elektroniki, zapierają dech w piersiach.

Steso swoim debiutanckim albumem „Proper Fucked” zaprasza nas do krainy muzycznej wzniosłości. Ich kompozycje są niezwykle emocjonalne. Pełne wrażliwości, swoistej tęsknoty, ale też czarującego piękna. Muzycy pokazują ogromną klasę i jeszcze większy zasób środków, którymi potrafią wzruszyć i chwycić za serce. To miód na uszy, serce i duszę. Płyta zdecydowanie godna polecenia.

 

 

Steso :: Proper Fucked

1. In Glyph 4:31
2. Anechoic Chamber 5:34
3. Florianopolis 3:41
4. Ren meg 2:58
5. Akarin 4:22
6. Hákunargenta 4:30
7. How Much is the Ape 3:10
8. EIN ZWEI DIE 3:34

 

 

 
Steso : facebook

Steso :: Proper Fucked (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów