Islandzki singer-songwriter Sveinn Guðmundsson powraca ze swoim drugim longplayem.

Sveinn Guðmundsson debiutował swoim solowym albumem „Fyrir Herra Spock, MacGyver og mig” w 2013 roku (recenzja TUTAJ).

Obecnie, 26 kwietnia 2020 roku, po siedmiu latach wydawniczej przerwy, Sveinn Guðmundsson zaprezentował swój nowy album zatytułowany „Skrifstofuplanta”. Muzyk nagrywał ten materiał stopniowo w ciągu ostatnich trzech lat w Studio Aldingarðurinn wraz z producentem Magnúsem Leifurem Sveinssonem.

Na albumie „Skrifstofuplanta” (ang. Office Plant) znalazło się osiem kompozycji. Większość utworów Sveinn napisał samodzielnie. Jedynie utwór „Ábót” jest wynikiem wspólnej pracy artysty z jego siostrą Helgą Guðmundsdóttir. Ponadto ostatnia piosenka na płycie, czyli „Dansinn”  to cover pierwotnie wykonywany przez zespół Randver, w którym śpiewał ojciec Sveinna. Utwór ten został wydany w 1978 roku, a jego autorem jest Jón Jónasson, który napisał muzykę do wiersza poety Káinna. Aktualnie w tej kompozycji zaśpiewali Kristmundur i Gunnlaugur, kolejno brat i kuzyn Sveinna.

Skrifstofuplanta” prezentuje się jako akustyczne wydawnictwo indie folkowe zdominowane głównie przez dźwięk gitary i głos artysty. Są jednak fragmenty ozdobione drobnymi i delikatnymi partiami klawiszy, melodica, harmonijki, perkusjonaliów, itp. Generalnie jest to materiał bardzo refleksyjny i wyciszony, w całości wykonany w języku islandzkim. Przeważają na nim spokojne melodie. Liryczne, balladowe kompozycje Sveinna Guðmundssona chociaż nie mają chwytliwych melodii kuszą nasze zmysły hipnotyzującą, intymną atmosferą, pobudzają wrażliwość i skłaniają do przyjemnej kontemplacji. Pomimo melancholijnej otoczki utwory Islandczyka mają w sobie coś budującego, napawającego spokojem i nadzieją.

Zawartość „Skrifstofuplanta” w sposób naturalny i nienachalny dociera do ludzkiego wnętrza i oddziałuje na słuchacza. Wypełnia go emocjami i harmonią. Sveinn Guðmundsson stworzył swoją nową płytę bez kompleksów, bez stylistycznych turbulencji i bez figlarnych aranżacji. Mimo to artysta bardzo ładnie operuje emocjami, buduje nastrój i wciąga w swoją muzykę co, jak na balladowy akustyczny album, jest wręcz niezwykłe. Tej płyty słucha się jednym tchem. Chłonie się ją płynnie i intensywnie.

 

 

Sveinn Guðmundsson :: Skrifstofuplanta

1. Ábót
2. Drasl 4:21
3. Inn og út 4:25
4. Einn góðan dag 3:38
5. Húð og hár 3:55
6. Veiðimenn og safnarar 3:47
7. Skrifstofuplanta 4:42
8. Dansinn 3:39

 

 

 

Sveinn Guðmundsson : website / facebook / spotify / bandcamp / soundcloud

Sveinn Guðmundsson :: Skrifstofuplanta (recenzja)
4.5Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów