Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Zagubiona orkiestra.
The Lost Orchestra to niecodzienny i intrygujący projekt muzyczny, który powołał do życia islandzki muzyk Viðar Máni Gunnarsson. Twórca tego jedno-osobowego projektu opisuje go jako rzecz mistyczną i eksperymentalną, która czerpie swoje inspiracje od takich artystów jak na przykład Pink Floyd i David Bowie, a równocześnie zapuszcza się głęboko w lasy norweskiej sceny black metalowej oraz osobliwe obszary muzyki elektronicznej. Zgodnie z sugestią Viðara należy postrzegać The Lost Orchestra jako projekt nie tylko muzyczny, ale przede wszystkim multimedialny. Artysta lubuje się w różnego rodzaju sztukach wizualnych, jak chociażby opowiadaniu historii z albumu za pomocą filmów i zdjęć. Jego idolem na tej płaszczyźnie sztuki jest David Lynch.
20 lutego 2022 roku The Lost Orchestra zadebiutował albumem pod tytułem „Dreamality”, który został wydany w wytwórni Sjontruflanir, będącej własnością Viðara. Zresztą dany album został przez niego samodzielnie nagrany i wyprodukowany. Artysta przygotował również okładkę płyty oraz wyreżyserował teledyski. Natomiast dodatkowe nagrania, miksy i mastering to zasluga Einara Vilberga z Hljóðve rk.
„Dreamality” to album konceptualny, w którym podróżujemy w umyśle śpiącej osoby. Wchodzimy w jego sny poprzez częstotliwości radiowe. Teksty na albumie opowiadają historię z punktu widzenia śniącego. Śniący natrafia w swoich snach na postać, którą nazywa Electric Blueman. Nagle ta istota znika bez śladu i przenosi śniącego głębiej w jego własny świat snu. Śledzimy jego podróż, gdy jest ścigany przez ludzi, którym nie spodobało się, że widział daną istotę. W miarę upływu czasu i rozwoju albumu wchodzimy coraz głębiej w umysł śniącego. Doświadczenia stają się z każdą mijającą minutą coraz bardziej realne. Wkrótce wszystko zamienia się w koszmar, w którym zostaje on schwytany, torturowany i ostatecznie zabity przez wysłanych za nim agentów. Wtedy budzimy się wspólnie ze śniącym. Trzeba dodać, iż w trakcie wspomnianej podróży kilka razy wkraczamy w rzeczywistość i te chwile to krótkie ścieżki dźwiękowe, których nazwy pochodzą od faz snu. Morał konceptu pochodzi od idei, że wszyscy tkwimy we śnie, i tylko co jakiś czas wracamy do rzeczywistości.
Wsłuchując się w debiutancki album The Lost Orchestra należałoby postrzegać islandzki projekt jako twór eksperymentalny i progresywny. W jego brzmieniu dominują inspiracje rockiem progresywnym i post metalem. W koncepcyjnej pracy „Dreamality” pojawiają się również nagrania pochodzące ze starych audycji radiowych, sample, ambientowe tła, partie neoklasyczne oraz elementy elektroniki. Sporo tu dźwięków pozamuzycznych idealnie budujących nastrój, napięcie i dramaturgię krążka. A jeżeli jesteśmy już przy tej kwestii, to trzeba podkreślić, że bardzo istotna jest tutaj również osobliwa i sensualna atmosfera, która nierzadko przypomina tajemniczy i niepokojący klimat rodem z filmów Davida Lyncha. Kojarzyć może się na przykład z filmem „Zagubiona Autostrada”. Odnaleźć w niej można również inspiracje kultowym albumem „The Wall” grupy Pink Floyd i jego podniosłym charakterem.
Pomimo tych wskazówek i nawiązań, klasyfikowanie omawianego wydawnictwa nie ma jednak większego znaczenia, ponieważ hipnotyczność muzyki stworzonej przez The Lost Orchestra w istocie wcale o definicję się nie ubiega, a bardziej o uwagę słuchacza, który za jej pośrednictwem może doświadczyć rzeczy niezwykłych. W końcu przecież podróżujemy do umysłu osoby śniącej. Można było się obawiać, że cała koncepcja płyty może przysłaniać braki w warstwie muzycznej. Nic bardziej mylnego – ciekawy temat oraz teksty idą w parze z dopracowanymi aranżacjami. Viðar uwielbia eksperymentować z muzyką, co świadczący o szerokiej palecie jego zainteresowań muzycznych. Z tego tez powodu, na wydanej płycie nie brakuje świetnych rozwiązań, motywów, mnóstwo barw i wyrazistych melodii oraz przestrzeni, które perfekcyjnie składają się w jedną, spójną całość. Dlatego trudno dokonywać w tym przypadku rozróżnień poszczególnych utworów z tej płyty, bo choć każdego z nich słucha się znakomicie, to dopiero wszystkie razem stanowią faktyczną wartość omawianego wydawnictwa. Mnóstwo tu emocjonalnego grania i swoistego piękna.
The Lost Orchestra udało się stworzyć wspaniałe dzieło, wypływające z serca i duszy artysty. Ma ono w sobie coś mistycznego, co pochłania słuchającego bez reszty. „Dreamality” to wysmakowany album, który jest dogłębnie przejmujący i emocjonalnie angażujący. Nie pozostaje nic innego jak pozwolić zabrać się w tę pełną tajemnic opowieść, która jest jak nocna jazda po zagubionej autostradzie.
Projekt The Lost Orchestra ma przed sobą przyszłość. Mam nadzieję, że będzie nadal sukcesywnie się rozwijał i wydawał nową muzykę.
The Lost Orchestra :: Dreamality
1. Stage I (Royal Road)
2. Electric Blueman
3. Unknown Elements (0100-0000)
4. Reverse Gravity
5. Stage II (Light)
6. Zone of Silence
7. Stage III (Blackout)
8. White Rainbow
9. Stage R (REM)
10. The Symbolic End of Something
11. Stage 0 (Are You)
The Lost Orchestra : facebook / instagram / spotify