Po bardzo dobrze przyjętym albumie „Voyage” (recenzja tutaj) wydanym w 2014 roku, islandzcy hard rockowcy z The Vintage Caravan powracają do nas z nowym materiałem.

18 maja 2015 roku na rynku pojawił się ich trzeci w kolejności album zatytułowany „Arrival” wydany przez Nuclear Blast Records. Jego producentem został Axel “Flexi” Árnason, który pracował z zespołem przy wcześniejszej płycie. Materiał na nowy album muzycy nagrywali na wyizolowanych pustkowiach fiordu w specjalnie przygotowanym na tą okoliczność studio, za które posłużyła stara szkolna sala balowa. Być może ma to swoje odzwierciedlenie w analogowym brzmieniu tej muzyki.

12507332_1039648876087043_3662293300524714957_n

Album „Arrival” dowodzi, że The Vintage Caravan nadal ma się dobrze i są w rewelacyjnej formie. Islandzkie trio kontynuuje swoją retro-przygodę z klasycznym hard’n’heavy rockiem lat 70-tych z wpływami prog-rocka i heavy-bluesa. Ich gra wciąż jest mocna, energiczna i pełna swobody, a równocześnie precyzyjna i staranna. Poprzedni rok pełnej wytężonej pracy i kolejnych scenicznych doświadczeń nie poszły na marne. Słychać, że w technice, aranżacjach oraz w brzmieniu utworów nastąpiły korzystne zmiany. Poza dyskusją jest również niezaprzeczalny talent Islandczyków do tworzenia zgrabnych i chwytliwych riffów oraz układania dobrych melodii.

The Vintage Caravan wpisuje się znakomicie w retro-vintage’ową rockową stylistykę. Choć grupa nie odkrywa nowych muzycznych lądów to jednak czerpiąc pełnymi garściami z dokonań największych artystów ciężkiego rocka, muzycy potrafią zaproponować również coś własnego i współczesnego. Przywracają tym samym nadzieję i wiarę w to, że rock się nie skończył.

Przy okazji nowej płyty muzycy po raz kolejny zaskakują finezją i trafiają w sam środek każdego rockowego serca konkretnym brzmieniem gitar, płynnymi zmianami rytmu i ciekawymi liniami melodycznymi, a także dobrze pojętą muzyczną swobodą i szaleństwem. Nowe kawałki na płycie z pewnością nie zawodzą. Mamy tu multum pięknych partii gitarowych. Ponadto muzycy często zmieniają tempo, unikając tym samym nudy i podtrzymując naszą uwagę nowymi rozwiązaniami. Wyskakujące jak z rękawa porażające riffy i solówki oraz niezwykła dynamika wzruszają i mocno działają na wyobraźnię słuchacza.

12645080_1047541758631088_6936913761752751334_n

Cały materiał na „Arrival” brzmi spójnie i zachwycająco. Jest żywiołowy, nośny i klimatyczny. Czeka nas tutaj mnóstwo intensywnych wrażeń. Gitarowe energetyczne rzemiosło wsparte ożywczym groovem i spowite nutką psychodelicznej, nierealnej aury sprawia, że słucha się go znakomicie i co więcej, chętnie do niego wraca.

Jestem przekonany, że to dzieło to dopiero początek wspaniałej kariery The Vintage Caravan.  Grupa dysponujące wszelkimi atutami predestynującymi zespół do roli gwiazdy dużego formatu. Są młodzi, utalentowani i mają niekwestionowaną sceniczną charyzmę. Umiejętność pisania dobrych piosenek sprawia iż mocno im kibicuję. Oby rozpieszczali nas swoją muzyką jak najdłużej.

Jeśli więc chcecie usłyszeć prawdziwą rockową petardę – ta płyta jest dla was!

 

11259115_964815990236999_6695011437466443016_n

The Vintage Caravan :: Arrival

01. Last Day Of Light
02. Monolith
03. Babylon
04. Eclipsed
05. Shaken Beliefs
06. Crazy Horses
07. Sandwalker
08. Innerverse
09. Carousel
10. Winter Queen
CD Bonus:
11. Say Hello
12. Five Months

 

The Vintage Caravan : website / facebook / soundcloud

The Vintage Caravan :: Arrival (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj