Emocjonujący i wzruszający post rock islandzkiego zespołu VAR.

Zespół VAR dotychczas miał na swoim koncie dwa albumy EP: „VAR” (2014; recenzja tutaj) i „Kafbátur” (2016) oraz jeden longplay „Vetur” (2017; recenzja tutaj), który zawierał po prostu zbiór wszystkich kompozycji z poprzednich EPek.

Na szczęście 23 maja 2019 roku zespół VAR wydał swój drugi pełnowymiarowy album zatytułowany „The Never-Ending Year”, który zawiera zupełnie premierowy materiał. Produkcją, nagrywaniem i miksowaniem tego krążka zajmował się Eiður Steindórsson, zaś mastering wykonał Bassi Ólafsson. Dodam jeszcze, że okładkę płyt zaprojektował Magnús Bjarni Gröndal, a  zdobi je zdjęcie N. Bates

Zanim przejdę do omówienia płyty przypomnę, że kwartet VAR tworzą obecnie:

Júlíus Óttar Björgvinsson – wokal, gitara, fortepian
Egill Björgvinsson – bas, syntezatory
Arnór Jónasson – gitara
Sigurður Ingi Einarsson – perkusja

The Never-Ending Year” to mówiąc w skrócie magia i targające słuchaczem emocje. Płyta wprawdzie nie rewolucjonizuje post rocka, ale w ogóle nie przeszkadza to w czerpaniu frajdy z jej słuchania. Co więcej wydawnictwo to na pewno umacnia wiarę w ten gatunek muzyczny. Praktycznie nad każdym z dziewięciu umieszczonych na płycie utworów można by się rozpływać. Naprawdę można się nimi zachłysnąć, a z każdym przesłuchaniem krążek zyskuje jeszcze bardziej. 

Wizja nastrojowego i emocjonalnego post-rocka, którą prezentuje VAR na swojej najnowszej płycie ma swój niebywały urok. Mogliśmy się o tym przekonać już na wcześniejszych krążkach Islandczyków, a najnowsze wydawnictwo tylko potwierdza ten stan rzeczy. Subtelnie i piękne rozbudowane melodie oraz epickie klimatyczne przestrzenie wypełnione emocjami przekładające się na niebywale natchnione utwory balansujące między delikatnością i ukojeniem, a głośnym przyśpieszonym biciem serca. Rezultat jest znakomity. Ocean  gitarowych strun, klawiszy fortepianu, syntezatorowych pejzaży, leniwie buczącego basu i budującej napięcie perkusji jest mocno hipnotyzujący i inspirujący. Mieszanka dramaturgi, liryzmu i palety brzmień, których tutaj doświadczamy powoduje duży przypływ sympatii dla tego kwartetu. Dodam, że melancholię kompozycji cechuje nie tyle smutek co przyjemne ciepło, któremu towarzyszy uczucie nadziei i wewnętrznego spokoju. Genialnie na tym tle wypada zjawiskowy głos Júlíusa. Jego namiętny i rozmarzony śpiew zniewala i całkowicie pochłania nasze zmysły.

Oczywiście powyższy opis nie oddaje w pełni charakteru muzyki VAR, a jedynie nakreśla jej kształt. W każdym razie każdy miłośnik post rocka powinien skusić się na ten album, bo to jedna z tych płyt, które pozostawiają człowieka w zamyśleniu. „The Never-Ending Year”  potrafi oderwać słuchacza od ziemi i rzeczywistości. Gorąco polecam i to w dużych dawkach! Powinniście tego posłuchać!

 

 

VAR :: The Never-Ending Year

1. Moments 04:51
2. Fearless 03:57
3. Drowning 02:19
4. Run 03:44
5. By the ocean 04:12
6. Where to find you 04:46
7. Breathing 01:35
8. Highlands 05:31
9. Still I miss you 04:54

 

 

 

VAR : website / facebook / bandcamp

VAR :: The Never-Ending Year (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj