W końcu po 4 latach od powstania i wydania dwóch EP’ek islandzka grupa Vök oddała w ręce swoich fanów długo oczekiwany debiutancki longplay. Album zatytułowany „Figure” ukazał się 28 kwietnia 2017 roku nakładem prestiżowej wytwórni Nettwerk Records (w Polsce dystrybucją zajmuje się No Paper Records).
Zanim przejdę do opisu najnowszego wydawnictwa Vök odsyłam wszystkich tych, którzy chcą poznać historię zespołu oraz ich dotychczasową dyskografię, do recenzji ich ostatniej płyty „Circles” (2015; recenzja tutaj).
W tym miejscu warto nadmienić, że o ile Vök zaczynał swoją działalność jako duet, to obecnie należy go opisywać jako kwartet:
Margrét Rán Magnustdottir – wokal / gitara / klawisze
Andri Már Enoksson – saksofon / syntezator / Apc
Ólafur Alexander Ólafursson – gitara / bas
Einar Hrafn Stefánsson – perkusja
Kompozycje, które znalazły się na „Figure” powstawały głównie w niewielkim domowym studio wokalistki grupy oraz w domu rodzinnym Einara. Muzycy przy okazji tych nagrań wspominają niezliczone filiżanki kawy oraz długie spacery, tak po wybrzeżu, jak i starych dzielnicach Reykjaviku. Zresztą sama Margrét mówi, że „Myślę, że piękne widoki wokół podczas tworzenia i nagrywania robią dużą różnicę”. Grupa podkreśla, że „Na „Figure” przenieśliśmy naszą muzykę z komputera w bardziej organiczne i żywe środowisko”. Dodają również, iż przy pisaniu piosenek pozostawali pod wpływem m.in. twórczości Massive Attack oraz brytyjskiego thrillera science fiction „Ex Machina”. Do czynienia mamy tutaj z całym spektrum emocji – „gniew, obsesja, zaniedbanie, śmierć, miłość, szczęście i nadzieja” wymienia wokalistka.
Produkcją muzyki Vök zajmował się tym razem światowy producent Brett Cox (znany ze współpracy m.in. z Alt-J i Jack Garratt). Zaś mastering wykonał Valgeir Sigurðsson (z wytwórni Bedroom Community i Greengrass Studios).
Eklektyczne niejednoznaczne brzmienie „Figure” to subtelny kolaż składający się z elementów charakterystycznych dla electro-dream-popu, trip hopu i r’n’b. Oczywiście muzycy nie zamykają się w wymienionych stylistykach. Niejednokrotnie wzbogacają swoją muzykę o motywy synthwave, chillout, ambient, a nawet post-rock. Efekt końcowy pracy muzyków jest naprawdę imponujący. A najważniejsze jest to, że muzycy „nie przekombinowali”.
Vök są reprezentantami nowoczesnej sceny elektronicznej, stąd wielu dopatruje się w ich twórczości inspiracji takimi artystami jak The XX, Massive Attack, Portishead, The Knife, Fever Ray, Little Dragon, James Black czy The Weeknd. Zresztą Islandczycy nie odżegnują się od tych wpływów. Niemniej jednak Vök ma swój własny, rozpoznawalny styl, na który wpływ ma szczególnie charyzmatyczna wokalistka Margrét , a raczej jej wyjątkowy i nieskazitelny głos.
Debiutancki longplay „Figure” to piękna wizytówka Vök, która zapiera dech w piersiach. Ukazuje wszechstronność muzyków, ich perfekcyjne wyczucie w budowaniu zmysłowego, ulotnego nastroju przy równoczesnym zachowaniu melodycznej lekkości i subtelnego rytmicznego pulsu muzyki. Na swojej najnowszej płycie muzycy prezentują nam kompozycje bardzo sensualne, przywołujące krajobrazy Islandii. Liryczne i natchnione, pełne emocji i tajemnicy. Równocześnie więcej w nich żywego pierwiastka ludzkiego, aniżeli syntetycznego chłodu. W jednej z zagranicznych recenzji ktoś wskazuje, iż przy słuchaniu „Figure” towarzyszy mu poczucie wiecznego świtu. Faktycznie coś w tym jest, bo obecna muzyka Vök nie wypływa już z zimnej ciemności, ale z półmroku oświetlanego tu i ówdzie delikatnymi promieniami. Jest intensywna. Ponadto sprawia wrażenie ponadczasowości.
„Figure” to bardzo dobra, dopracowana i wciągająca płyta, której słucha się ze smakiem. Jest w niej wiele pasji i emocji. Muzykom udało się na tym albumie stworzyć własny specyficzny świat, stonowany i delikatny, a jednocześnie pełen muzycznego piękna i doskonałości, który uzależnia i sprawia niesamowitą przyjemność.
Vök na swoim najnowszym wydawnictwie brzmi ciekawie i ambitnie. Czuć w ich graniu progres, inspiracje nowymi trendami doskonale łączą się z tym, co już było. Jednakże Islandczycy nie starają się za wszelką cenę dopasować do najpopularniejszych obecnie brzmień. Najnowszy album oceniam bardzo wysoko i myślę, że jest ważnym krokiem na ich muzycznej drodze. Polecam!
Vök :: Figure
1. Breaking Bones (02:52)
2. BTO (02:56)
3. Figure (03:42)
4. Polar (03:27)
5. Floating (03:40)
6. Don’t Let Me Go (03:05)
7. Show Me (03:22)
8. Crime (03:02)
9. Lightning Storm (02:57)
10. Hiding (04:29)
Vök : website / facebook / soundcloud / No Paper Records