Islandzki indie electro popowy projekt When ‘Airy Met Fairy i ich uduchowiona muzyka.

Więcej informacji o projekcie When ‘Airy Met Fairy obecnie przez islandzką artystkę Thorunn Egilsdottir (wokal, fortepian) i pochodzącego z Luksemburgu muzyka Mike’a Kostera (bas, syntezatory, Moog) znajdziecie w poprzednim artykule (TUTAJ) oraz w recenzji ich pierwszej płyty „Glow” (2017; recenzja TUTAJ).

8 maja 2020 roku duet When ‘Airy Met Fairy wydał swój drugi longplay zatytułowany „Esprit de Corps”, wydany przez RAR marketed/Motor Entertainment. Materiał na daną płytę został przygotowany jedynie przez Thorunn i Mike’a (przy debiutanckim albumie pracowało wielu muzyków i nagrywany był on w kilku studiach). Artyści komponowali i nagrywali swoje nowe kompozycje w domowym „studiu” będącym w rzeczywistości pustym mieszkaniem Mike’a, w którym na drewnianej podłodze porozkładane były różne instrumenty i komputer. To kameralne i surowe, a równocześnie intymne otoczenie, znajduje swoje bardzo w nastrojowym i czarującym brzmieniu „Esprit de Corps” (ang. Spirit of the Body). Zresztą w udzielanych w różnych mediach wywiadach, artyści podkreślają, że cokolwiek robią kierują się swoimi emocjami, stąd album w dużej mierze opiera się na ich uczuciach i intuicji. Ponadto muzycy pracowali bez żadnych zewnętrznych nacisków, bez presji. To co według nich brzmiało źle było od razu odrzucane. Natomiast to co było dobre i właściwe, zostawało.

Brzmienie albumu „Esprit de Corps” duet opisuje jako jako minimalistyczny, szczery, marzycielski i melancholijny trip-hop. I niech tak zostanie. Jeśli chodzi o warstwę instrumentalną to tworzą ją żywe instrumenty takie jak fortepian, gitara, bas i organy, zaś pozostałą bazę stanowią dźwięki uzyskane dzięki technologii komputerowej (m.in. perkusja, bity, elektronika, partie smyczkowe, etc.). Utwory charakteryzują się dosyć minimalistycznymi aranżacjami. Mimo to składają się jednak z wielu nałożonych na siebie warstw dźwięków, sampli i bitów, które zapewniają wystarczającą różnorodność by zaciekawić słuchacza, nawet do wielokrotnego odsłuchu. Detal jest najważniejszy. Nie sposób nie zachwycić się również niepokojąco pięknymi wielogłosami Thorunn. Jej śpiew jest delikatny, eteryczny i zmysłowy, zapewniający intensywne emocjonalne doświadczenie. Harmonie wokalne są doprawdy hipnotyzujące.

Wiem, że dla When ‘Airy Met Fairy najważniejsze było stworzenie własnego muzycznego świata. Mogę zapewnić, że na albumie „Esprit de Corps” zdecydowanie udało im się to zrobić. Za pomocą dźwięków i głosu zbudowali spójny, cudowny i czarujący krajobraz, który w swojej istocie jest przede wszystkim bardzo klimatyczny, dyskretny, zwiewny, ulotny i natchniony. Dominuje w nim liryczna, tęskna i melancholijna atmosfera, która mimo wszystko daje dużo ciepła oraz poczucie bezpieczeństwa i schronienia. Tutaj nawet w smutku i bólu kryje się piękno. Intymność tego dzieła może czasami wprawić w zakłopotanie.

„Esprit de Corps” to spójne i zjawiskowe wydawnictwo będące wynikiem realizacji naturalnej i wewnętrznej potrzeby pary artystów głęboko zakochanych w muzyce. Kilka lat temu When ‘Airy Met Fairy zachwyciło mnie swoim debiutanckim longplayem. Najnowszym albumem ten stan udało się muzykom utrzymać. Niczego więcej nie potrzebuję.

 

When ‘Airy Met Fairy :: Esprit de Corps

1. That’s My Rock’n’Roll 2:45
2. Going to a Town 3:03
3. Home 2:44
4. Another Year 3:15
5. Drown in Slow Motion 2:48
6. On Your Own Again 2:07
7. It Was Love 2:03
8. I 2:19
9. Blanket of Sorrow 2:29
10. Once 2:35
11. Under the Snow 2:24
12. Inside Your Lungs Superstar 2:36
13. Under the Rainbow 2:29

 

 

When ‘Airy Met Fairy : website / facebook / spotify




When ‘Airy Met Fairy :: Esprit de Corps (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj