Szukacie czegoś z gatunku muzyki głęboko ekstremalnej? Czegoś co jest zupełnie chore? Dźwięków tak obłąkanych, jakby były brzmieniem samego szaleństwa i utraty zmysłów? Mam dla was coś specjalnego – grindcore w wykonaniu islandzkiego zespołu World Narcosis.

Zespół World Narcosis debiutował w 2011 roku EPką „World Narcosis”, w roku 2015 ukazał się ich pierwszy longplay pod tytułem „World Coda” (recenzja tutaj).

Natomiast 1 grudnia 2017 roku World Narcosis „wypluł” na świat swój drugi pełnowymiarowy album, któremu nadał tytuł „Lyruljóra”. Muzycy wydali album za pośrednictwem własnej wytwórni Why not? Plötur! (pod ich skrzydłami w tym roku ukazały się m.in. Grit Teeth „Let It Be” i Godchilla „Hipnopolis”).  Materiał na płytę został zarejestrowany, zmiksowany i zmasterowany przez D.G., którego zna chyba każdy fan ciężkiego islandzkiego brzmienia. Na płycie oprócz głosu Viktora i Halli (basistka/wokalistka) usłyszymy także gościnne występy: w „Lifra” zaśpiewały Laufey Soffía i Margrét Rósa z Kælan Mikla, a w „Lafði Lútra”  Axel Lúðvíksson z Celestine.

Brzmienie „Lyruljóra” wyrasta z mrocznej odmiany grindcore’u, w który muzycy dodatkowo wmieszali elementy screamo i black metalu. Zdarza im się także wkraczać na tereny sludge i post-metalu, a nawet noise rocka. Dzięki takim zabiegom całość wypada ciężko, emocjonalnie i atmosferycznie. To rozpaczliwy krzyk rozpaczy, wrzask bólu i spazm cierpienia. Muzykę World Narcosis już wcześniej cechowała szaleńcza intensywność połączona z chaotyczną eksplozją. Ale obecnie grupa tworzy swoje kompozycje w sposób jeszcze bardziej zawiły i skomplikowany, tak muzycznie, jak i emocjonalnie. Karmią swoje skłonności do eksperymentowania i sympatie do atonalnych dźwięków. Muzycy prezentują się jako bardziej pewni siebie, a równocześnie bardziej sprawni technicznie. Przez to materiał jest dojrzalszy, mocno kontrastowy i z pewnością różnorodny. Tu nieustannie coś się dzieje, zarówno czysto muzycznie, jak i brzmieniowo. Nie ma czasu na nudę.  I choć muzycy nie rezygnują z nieprzeciętnych technik oszałamiania słuchacza to o dziwo znajdziemy tutaj też momenty melodyjne i melancholijne. Końcowy efekt jest zaskakujący.

World Narcosis pokazują, że można podejść innowacyjnie do mało innowacyjnego gatunku. Tym samym udowadniają, że są faktycznie w ekstraklasie współczesnego grind’u. Lyruljóra” to album tak bardzo brutalny i kontrowersyjny, że mogę go słuchać tylko wtedy, kiedy w pobliżu nie ma żony i dzieci.

Dla mnie to najlepszy grindcore’owy album roku. Mistrzowska robota! Kocham tych obłąkańców z Islandii. A jak oni proszę Państwa brzmią na winylu. Uhuhu! It’s for grindfreaks only?! Na pewno nie jest to muzyka dla mięczaków.

 

 

World Narcosis :: Lyruljóra

1. Depra 05:21
2. Bráð bráð 02:18
3. Slyðra 04:07
4. Lifra 04:08
5. Sytra 04:57
6. Óður óður 02:50
7. Lafði Lútra 02:55
8. Gildra 03:51
9. Kytra 05:20
10. Návera 04:59

 

 

World Narcosis : facebook / bandcamp

World Narcosis :: Lyruljóra (recenzja)
4.6Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów