Kilka dni temu ukazał się teledysk do utworu „Set It Free” islandzkiej grupy Mosi.
Set It Free” jest singlem promującym nadchodzący debiutancki album grupy.

Ingi Þór Tryggvason opowie o aktualnej pracy oraz o powstawaniu płyty, jak i pierwszym teledysku zespołu.

Marcin: Czy możesz opowiedzieć nam coś o sobie, a także o tym jak doszło do tego czym się zajmujesz i co tworzysz?

Mosi: Pochodzę z Akureyri, małego miasteczka na północy Islandii. To niezwykłe i piękne miasteczko, w którym żyje zaledwie około 20 tys. osób. W młodości zawsze byłem lepszy w zajęciach artystycznych i plastycznych niż w matematyce, nie miałem głowy to takich rzeczy, dlatego robiłem to co mój starszy brat (który jest również muzykiem), i podobnie jak on zostałem grafikiem. Następnie przeprowadziłem się do Reykjaviku i podjąłem tutaj pracę w bardzo dobrej agencji reklamowej, w której pracowałem przez 8 lat. Miałem bardzo dożo pracy i wielu klientów, ale powoli zaczynała mnie ona nieco nudzić. Kiedy pod koniec 2008r. doszło do załamania na rynku i w gospodarce Islandii przestałem wierzyć w system… wszystkie te kłamstwa… życie nie ma być ciężkie i bez niespodzianek z wyjątkiem ciężkiej pracy. To bzdura. Miałem tego dość i postanowiłem podążyć za swoimi marzeniami i zostać tym kim zawsze chciałem być, czyli muzykiem. Teraz po 5 latach, w końcu tu jestem.

Marcin: Kiedy zacząłeś tworzyć muzykę? Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Mosi_2

Mosi: Wywodzę się z bardzo muzycznej rodziny. Mój dziadek, matka i brat, wszyscy oni grali na pianinie. Ja nigdy nie uczyłem się grać na żadnym instrumencie, ale pianino i gitara zawsze było gdzieś w pobliżu w moim domu. Kiedy miałem 12 lat zacząłem brać do ręki gitarę i w ten sposób nauczyłem się sam na niej grać, słuchając Davida Bowie. Mój brat miał książkę pod tytułem „The Songs of David Bowie” z chwytami na gitarę, i tak się nauczyłem. Wkrótce po tym zacząłem pisać piosenki i nawet dziś pamiętam moją pierwszą piosenkę. Jest całkiem niezła. Wykorzystam ją kiedyś. Będąc nastolatkiem zacząłem grać w rock and roll’owej kapeli i robiłem to przez kilka lat, ale w końcu poszedłem do szkoły i zostałem grafikiem.

Marcin: Jakiej muzyki słuchasz przy poszukiwaniu inspiracji?

Mosi: Dla inspiracji słucham sporo Davida Bowie. Radiohead też zawsze pozytywnie wpływa na twórcze myślenie, ponieważ oni są tak bardzo kreatywni, że trudno się nimi nie zainspirować kiedy ich słuchasz. Podoba mi się również James Blake. Trudno jest jednak ograniczyć się tutaj tylko do kilku artystów, ponieważ jest ich tak wielu, którzy inspirowali mnie przez te wszystkie lata.

Marcin: W jaki sposób piszesz piosenki i budujesz brzmienie swojej muzyki?

Mosi: Tematem utworów są dla mnie uczucia, więc zazwyczaj piszę piosenki siedząc z gitarą lub przy pianinie. Ścigam uczucie… i kiedy mam już melodię to zazwyczaj od razu piszę do niej tekst. Kiedy piosenka jest gotowa to nagrywam ją. Zaczynam od podkładu, potem dopracowuję akordy i linię basu. To jest jak budowanie podstawy, szkieletu utworu. Wtedy dodaje wokal i kolejne warstwy. Uważam, że główna zasada to: mniej znaczy lepiej. Ale zazwyczaj na początku dodaję wiele warstw, a później zaczynam to na nowo upraszczać. Wciąż się uczę.

Marcin: Jak w pięciu słowach opisałbyś swoją muzykę?

Mosi: Experimental Organic Electro Love Pop !

Mosi_3

Marcin: Nad czym obecnie pracujesz?

Mosi: Obecnie przygotowuję swój nowy album, który planuję wydać następnego lata. Mam 12 utworów i większość z nich jest już prawie gotowa. Nagrałem je wszystkie, ale wciąż pracuję nad kilkoma aranżacjami. Oprócz tego Joost Horrevorts, który jest reżyserem teledysku „Set it free”, ma ponownie przyjechać do Islandii, więc zaczniemy pracować nad kolejnym teledyskiem. Ponadto mamy w planach wraz z moim zespołem zagrać sporo koncertów.

Marcin: Opowiedz jak powstał teledysk do utworu „Set it free”.

Mosi: To ciekawa historia jak do tego doszło. Do Islandii przyjechała holenderska ekipa filmowa, żeby nakręcić teledysk dla Sander Van Doorna, więc załogę poznałem dopiero na miejscu. Puściłem im moją muzykę i bardzo im się spodobała, w wyniku czego zaoferowali mi jeden dzień na nakręcenie dla mnie teledysku. Miałem już pomysł na ten teledysk oraz na miejsce, w którym można go nakręcić, jak i dobrych przyjaciół, którzy w nim zagrali. Główny bohater to mój sąsiad. To udowadnia, że można zrobić wiele z pomocą przyjaciół.

Zapraszamy na profil Mosi na facebook’u.

Powyższe zdjęcia wykonał: Kjartan Már Magnússon

A poniżej prezentujemy teledysk do utworu „Set it free