Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
33 lata temu ukazała się jedna z najważniejszych płyt w historii inuickiego rocka Północnej Ameryki. Jej autorami byli rockerzy z zespołu Northern Haze pochodzący z Igloolik w stanie Nunavut.
Northern Haze to legendarny już rock/metalowy zespół, który powstał w 1985 roku w niewielkiej miejscowości Igloolik (Nunavut, Kanada) i był jednym z pierwszych rdzennych rockowych zespołów inuickich, które wydały album w języku Inuktitut w Ameryce Północnej. Grupę tworzyli wówczas: Kolitalik Inukshuk (wokal, gitara), Naisana Qamaniq (gitara), James Ungalaq (wokal, gitara), Elijah Kunnuk (bas) i John Inooya (perkusja), którzy porzuciwszy rok wcześniej swoje dotychczasowe różne projekty muzyczne postanowili skoncentrować się na wspólnym graniu.
Dodam, że muzycy byli samoukami. Początkowo grali na gitarach domowej roboty i plastikowym zestawie perkusyjnym z logiem Disneya. Trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie i w tamtym miejscu nie było dostępu do prawdziwych instrumentów i profesjonalnych urządzeń do nagrywania. Nie było sklepów, w których można by było zakupić tego typu sprzęt. Trzeba go było sprowadzać drogą morską z południa, po wygórowanych cenach. Nie było też żadnych sal prób czy sal koncertowych. Jak ktoś chciał wystąpić przed publicznością to musiał się po prostu starać o udostępnienie mu auli w Liceum Inuksuk. Mimo przeciwności losu, muzycy poradzili sobie jakoś z napotykanymi trudnościami. W dużej mierze korzystali z pożyczonych instrumentów i wzmacniaczy, które nierzadko się psuły. Koniec końców udało im się jednak nagrać materiał na debiutancki album.
Northern Haze wydał swoją debiutancką płytę zatytułowaną po prostu „Northern Haze” w 1985 roku, za pośrednictwem CBC Music. W brzmieniu inuickiej grupy można było się dopatrzeć inspiracji takimi kapelami jak Led Zeppelin, Black Sabbath i Pink Floyd. Z tym, że Northern Haze umiejętnie wymieszał wpływy hard rockiem i rockiem progresywnym oraz metalem z elementami folkowymi, tradycją i historiami Inuitów, tworząc w ten sposób swój niepowtarzalny i unikalny styl. W ten sposób przeszli do historii i tego już nikt, nigdy im nie zabierze. Po wydaniu płyty zespół został zaproszony do występów na dużych festiwalach w całym kraju, w tym na Folk on the Rocks w Yellowknife i na Expo 1986 w Vancouver. Koncertowali również w małych społecznościach na Północy. Pomimo dużego sukcesu i zainteresowania fanów oraz licznych koncertów, muzykom nie udało się nagrać drugiej płyty. Jednym z powodów tego były niezwykle wysokie koszty. Ponadto w 2007 roku Northern Haze dotknęła podwójna tragedia. Otóż w danym roku zmarł Elijah, który chorował na nowotwór. A zaledwie kilka dni po jego śmierci zamordowany został Kolitalik. Doszło wtedy do rozpadu zespołu. Pozostali trzej muzycy długo nie mogli dość do siebie po tych zdarzeniach. Pomimo tego, że zespół oficjalnie nie funkcjonował to w 2010 roku pojawiły się jego trzy premierowe kompozycje. Do tych nagrań włączył się nowy basista, Derek Aqqiaruq, który jest synem Jamesa Ungalaqa. W następnym roku Northern Haze wystąpił na The Snow Festival w Puvirnituq w Nunavik.
W 2012 roku na rynku pojawiło się nowe wydawnictwo Northern Haze zatytułowane „Sinaaktuq”, do którego powstania przyczynił się pochodzący z Vancouver producent Jason Flowers. Płyta została wydana przez niezależną wytwórnię Supreme Echo Records. „Sinaaktuq” to kompilacyjny album, na którym znalazły się wszystkie dotychczasowe nagrania grupy z lat 1985-2010, pochodzące z debiutanckiego krążka, jak również wydanych poza nim singli.
Oficjalny powrót zespołu Northern Haze datowany jest na rok 2017. Zbiegło się to ze zorganizowanym w danym roku przez członków zespołu The Jerry Cans pierwszego w historii Nunavut Music Week. Trzydniowego festiwalu, podczas którego odbywają się koncerty, warsztaty tematyczne i tzw. networking pomiędzy artystami z Nunavut a delegatami przemysłu muzycznego z południa. Podczas tego festiwalu, jego współorganizator i współzałożyciel wytwórni Aakuluk Music – Andrew Morrison (z The Jerry Cans) w trakcie licznych rozmów z Jamesem Ungalaq’iem przekonał muzyka Northern Haze do reaktywacji zespołu i nagrania nowego materiału. Morrison rozpoczął wówczas nawet prowizoryczną budowę studia nagrań, aby umożliwić realizację tego pomysłu.
Finalnie muzycy Northern Haze zdecydowali się na powrót zespołu, podpisali kontrakt z wytwórnią Aakuluk Music i powrócili w odnowionym składzie. Szeregi zespołu zasiliło dwóch nowych muzyków: Derek Aqqiaruq (syn Jamesa) oraz Allan Kangok (siostrzeniec Jamesa), którzy wychowali się w Igloolik, a dorastając słuchając muzyki Northern Haze. Obecny skład zespołu:
James Ungalaq – wokal, gitara
John Inooya – perkusja
Naisana Qamaniq – gitara
Derek Aqqiaruq – bas, wokal
Allan Kangok – klawisze
23 listopada 2018 roku, po 33 latach od ukazania się debiutanckiej płyty Northern Haze, na rynku pojawił się drugi studyjny longplay inuickiego zespołu zatytułowany „Siqinnaarut”. Dystrybucją płyt zajmuje się wytwórnia Aakuluk Music wraz z Six Shooter Records Inc.
Zespół Northern Haze pracował nad tym albumem w lokalnym studiu należącym do Aakuluk Music z producentem płytowym Michaelem Phillipem Wojewodą, który przyleciał na sesje nagraniowe z Toronto. Producent ten współpracował m.in. Barenaked Ladies i Buffy Sainte-Marie. Warto podkreślić, że nowy album Northern Haze był nominowany do nagród muzycznych w kategorii Indigenous Music Album of the Year podczas Juno Awards 2020.
Tytuł albumu „Siqinnaarut” (ᓯᕿᓐᓈᕈᑦ) oznacza „Powrót Słońca”. Na jego zawartość składa się dziesięć bezkompromisowych rockowych numerów. Brzmienie Northern Haze pozostaje wierne klasycznemu rockowemu rzemiosłu osadzonemu za sprawą specyficznego klimatu i melodyki w stylistyce lat 70-tych i 80-tych, ale jednocześnie równie dobrze odnajduje się na współczesnej scenie. W muzyce Inuitów odbijają się echa rocka, hard rocka, rock’n’rolla, folk rocka, punk rocka i heavy metalu, wzmocnione szamańskim brzmieniem języka Inuktitut. Ich granie mocno chwyta za serce.
Album „Siqinnaarut” ma w sobie potencjał, który bez wątpienia pozwala Northern Haze przebić sukces debiutu. Moim zdaniem płyta jest niezwykle równa pod względem kompozycyjnym. Nie ma słabszych punktów. Chemia między muzykami jest niezwykle wyczuwalna i przekłada się na niesamowitą żywiołowość nagrań. I chociaż album Inuitów nie zrewolucjonizował przemysłu muzycznego, ani nie pojawił się w żadnych europejskich rankingach i rocznych podsumowaniach to mimo wszystko warto go znać. To uczta dla zwolenników klasycznej szkoły rocka. „Siqinnaarut” to skarbnica kapitalnych rockowych melodii, świetnych riffów, chwytliwych refrenów i zajmujących aranżacji. Nie brakuje tutaj świetnych momentów. Cieszę się, że Northern Haze zdecydował się na powrót (słońca).
Northern Haze :: Siqinnaarut (ᓯᕿᓐᓈᕈᑦ)
1. Inuk 1:52
2. Qainna 3:00
3. Angajusakuluk 3:28
4. Iraq 4:18
5. Silatugami 5:08
6. Tukisi 4:02
7. Tupiq 2:59
8. Pamiuq 2:37
9. Umiaq 3:27
10. Inuusivut II 4:08
Northern Haze : facebook / bandcamp / spotify