Stromptha to metalowy projekt muzyczny, który został powołany do życia w 2009 roku w miejscowości Qaanaaq położonej w północno-zachodniej części Grenlandii.
Wspomniany projekt powstał po rozpadzie innych zespołów, w których udzielał się muzyk posługujący się inicjałem J. Stworzył on wówczas w pojedynkę projekt Stromptha. Po przeprowadzeniu prywatnego śledztwa i przeanalizowaniu nieskończonych zasobów internetu udało mi się ustalić, iż tajemniczym artystą jest najprawdopodobniej Francuz Jerome Ramirez, który po tym jak opuścił Grenlandię zamieszkał w Toulouse we Francji, gdzie do tej pory przebywa. Z projektem Stromptha debiutował w 2015 roku albumem EP „Necronirisme”, na którym znalazło się dwie rozbudowane doom/black metalowe kompozycje opisujące ciemną stronę ludzkiego umysłu – od mrocznych fantazji, aż po pragnienie samozniszczenia. Dwa lata później projekt pojawił się na tzw. split albumie wydanym przez wytwórnię Southern Horde Productions, gdzie wystąpił u boku kolumbijskiego zespołu Oldmoon. Tam grenlandzko/francuski projekt zaprezentował dwa nowe utwory – pierwszy instrumentalny utrzymany w estetyce industrial ambient, a drugi osadzony w bardziej gotyckiej atmosferze. Natomiast pierwszy długogrający album Stromptha zatytułowany „Odium Vult” miał premierę w lutym 2018 roku. Artysta zaprezentował na nim esencję black metalu, jej surowy, organiczny i minimalistyczny charakter. Teksty w języku francuskim, które znalazły się na płycie opowiadają o wojnie i anihilacji.
21 lipca 2019 roku Stromptha nagrał demo zatytułowane „Endura”. Materiałem tym zainteresowała się rosyjska wytwórnia muzyczna Satanath Records współpracująca z rumuńską wytwórnią Pest Records. W wyniku tego nagrania z płyty „Endura” zostały poddane nowemu masteringowi w Shoggoth Services. Przygotowano dla niej również nową okładkę, którą zaprojektowała Mary Kankava (Hellcatfairyart). Po ukończeniu tych prac „odnowiony” materiał Stromptha z nieco zmienionym tytułem „Endura Pleniluniis” został wydany 24 marca 2020 roku na fizycznym nośniku CD.
Przyznaję, że miałem pewne dylematy dotyczące tego czy omawiać to wydawnictwo na danym portalu. Ale skoro po pierwsze dany projekt narodził się na Grenlandii, a jego twórca niewątpliwie inspiruje się tym niezwykłym rejonem świata, a po drugie nie wierzę w przypadki, jesteśmy tu gdzie jesteśmy i przedstawiam Wam najnowsze dzieło Stromptha.
Podobnie jak to miało miejsce wcześniej, J. jest autorem całości muzyki i tekstów z albumu „Endura Pleniluniis”. Muzyk wykonał tutaj wszystkie partie instrumentalne – gitara, bas, perkusja, klawisze – oraz zaśpiewał. Ponadto samodzielnie zarejestrował materiał. Na płycie znajduje się sześć rozbudowanych kompozycji i niemal każda z nich trwa ponad 9 minut. Wydawnictwo podzielone jest na dwie części. Pierwsza nosi podtytuł „Capitulum I: Consolament” (utwory 1-3) i koncentruje się głównie na ukazaniu atmosferycznej strony black metalowego projektu. Natomiast druga część zatytułowana „Capitulum II: Trespassament” (utwory 4-6) prezentuje bardziej awangardowy styl projektu.
Swoim najnowszym albumem Stromptha zabiera nas w niemal godzinną podróż po mrocznych i opuszczonych terenach skutej lodem północy. Fascynujące epickie brzmienie ukute z różnorodnych wpływów począwszy od depressive doom i atmospheric black i post-metalowych, przez elementy progresji, aż po dark folk, cold wave i ambient wyraźnie oddają naturę tego potężnego, surowego i dzikiego miejsca. Jest złożone, wielowymiarowe, tajemnicze i nieoczywiste. Ten album nie porusza się w ramach narzuconego schematu. Znajdujące się na nim kompozycje są wielowątkowe i mają dużą silę oddziaływania. Można tu usłyszeć liryczne i nastrojowe fragmenty oraz poczuć zimny dotyk gotyckiej aury tonącej w mgle ambientu. Doświadczyć można też biczowania piekielnie ostrymi i rozedrganymi z napięcia gitarami, które budzą lęk i niepokój. W trakcie zmian tempa i zwolnień gitary zamiast przynosić ulgę i wytchnienie przytłaczają nas dodatkowym ciężarem i chwytają w swym lodowatym uścisku. Perkusyjna kanonada i blasty też spychają nas w otchłań rozpaczy i rezygnacji. Jedyny promyk nadziei można dopatrywać się w subtelnie dryfujących przestrzennych i eterycznych melodiach. Sprawiają one jednak wrażenie zbyt pięknych i kruchych, by mogły kogokolwiek uratować od nadchodzącego mroku i zagłady. Dowodem tego są również mroczne i elektryzujące fale syntezatorów, które swą zmysłową poświatą wywołują uczucie głębokiej melancholii i samotności. J. zabawia się różnorodnymi stylistykami i układa z nich bardziej złożone formy. Według mnie artysta osiągnął tutaj muzyczną świadomość wyższego rzędu. A na dodatek jest nie tylko dobrym multiinstrumentalistą, ale również uniwersalnym wokalistą. Czuje się dobrze zarówno w czystym śpiewie i melorecytacji, jak i we wrzasku i growlu. Potrafi brzmieć ponuro i posępnie, czy wykonać nieomal modlitewne partie, by po chwili wybuchnąć rozpaczą, wściekłością i furią.
„Endura Pleniluniis” to bez wątpienia największe i najbardziej wielowątkowe dzieło Stromptha, To album ciężki, bezkompromisowy i eksperymentalny, będący równocześnie spójnym i metafizycznym zjawiskiem. Odkrycie i nasycenie się w pełni tym materiałem wymaga znacznie więcej, niż kilku przesłuchań. Bardzo polecam!
Stromptha :: Endura Pleniluniis
1. De sang et de brouillard 09:33
2. Au bout du tunnel: La nuit et la neige 09:19
3. Que les corbeaux forgent les tempêtes 09:53
4. Le passage aux fleurs 08:36
5. Brûle, prairie de roses 09:15
6. Quand le cornu moissonnera 09:45
Stromptha : website / facebook / bandcamp / soundcloud / spotify