10846565_10152897741537720_1677410208_n

Niedawno przedstawialiśmy Wam indie rockowy zespół Nanook, który pochodzi z dalekiej północy i ma na swoim koncie już kilka albumów (zobacz tutaj).

Dlatego dziś Nanook nie wymaga już szczegółowego przedstawiania. Natomiast obecnie spróbujemy się przyjrzeć ich najnowszemu wydawnictwu „Pissaaneqaqisut”, który miał swoją premierę 31 października 2014 roku.

Słuchając nowej muzyki Nanook mamy pewność, że to nadal ten sam zespół. Jest podobna emocjonalność i ekspresja. Ponownie możemy liczyć na mocne i dobre melodie. W brzmieniu rozpoznawalna jest także charakterystyczna nuta melancholii z dużym ładunkiem nadziei. Ponadto w grenlandzkim indie rocku nadal przewijają się subtelne motywy folkowe. Mówiąc w skrócie płyta „Pissaaneqaqisut” w pełni legitymizuje słuszność krążka „Nanook” i jest jego naturalnym rozwinięciem.

Co więcej śmiało można powiedzieć, że nowe wydawnictwo jest lepsze, ciekawsze, dojrzalsze i bardziej urozmaicone od swojego poprzednika. Album „Pissaaneqaqisut” jest jeszcze bardziej dopracowany, tak produkcyjnie jak i aranżacyjnie. Materiał brzmi świeżo i jest w nim także coś dodatkowego. Ponadto grupa nie powiela schematów, ale je rozwija. Mówiąc najogólniej styl muzyczny grenlandzkiego zespołu wydaje się być bardziej kompletny.

10859810_10152897741577720_1133683286_n

Album „Pissaaneqaqisut” jest następnym składnikiem konsekwentnie tworzonej historii Nanook, nie tylko w warstwie muzycznej, ale także w tematyce tekstów. Zespół nadal opisuje znane nam już poważne problemy społeczne, takie jak choćby zmiany klimatyczne, czy globalne ocieplenie, które prowadzą do topnienia lodowców i są zagrożeniem dla naturalnego środowiska niedźwiedzi polarnych. Ponadto porusza też sprawy dotyczące tożsamości i przynależności. Przypomina, że nie powinno się zapominać o tym kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Ale spokojnie, zespół śpiewa nie tylko o trudach i problemach. Są też utwory o pięknie życia i miłości.

Zauważyć trzeba, iż na płycie „Pissaaneqaqisut” obok podstawowego składu pojawia się też kilku gości. Współpraca z solistami zapewniła zespołowi bogate instrumentarium. Obok dotychczasowych instrumentów możemy tu usłyszeć także ciekawe partie smyków oraz instrumentów dętych – puzon, trąbka i saksofon. Muzyka zyskuje dzięki temu, stając się urozmaiconym materiałem, którego słucha się od początku do końca z tą samą przyjemnością.

Oczekiwania wobec Nanook po albumie „Nanook” były duże, bo zespół rozbudził apetyt na „grenlandzkiego indie rocka”. Dziś już wiemy, że zespół im sprostał. Wysokiej jakości produkcja i brzmienie płyty „Pissaaneqaqisut” są jednym z jej największych atutów. Ale nie można pominąć również samego faktu po prostu solidnych kompozycji. Są one umiejętnie oszlifowane, aranżacyjnie przemyślane i z dobrymi melodiami. No i spojone jednolitą nicią uczuciowego głosu wokalisty.

Jak więc jest? Ambitnie, bardzo ambitnie. Muzykom Nanook należą się zasłużone brawa, bo udało im się stworzyć (ponownie) coś naprawdę dobrego i wartego poświęcenia czasu. Płyty „Pissaaneqaqisut” nie może przeoczyć każdy, kto poszukuje nowych impulsów dla muzyki indie rock. To są po prostu wspaniale napisane piosenki.

 

Nanook :: Pissaaneqaqisut

1. Pissaaneqaqisut
2. Pileritooq
3. Pissusitoqaraat
4. Imerngalaarpoq
5. Nunarput Kusanaq
6. Tarningerparma
7. Isussuinnarpunga
8. Naasoq
9. Qiimassutissarput Aajuna
10. Nanook intro
11. Nanook
12. Sassuma Arnaa (bonustrack)

 

 
Nanook : website / facebook.
Polecamy również stronę internetową grenlandzkiej wytwórni Atlantic Music Aps.

Nanook :: Pissaaneqaqisut (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów